- Wanda Panfil z Inowrocławia obchodzi setne urodziny, będąc przykładem osoby pełnej energii i pasji.
- Mimo trudnych doświadczeń wojennych i pracy przymusowej, pani Wanda zawsze stawiała rodzinę na pierwszym miejscu, poświęcając się wychowaniu dzieci.
- Jubilatkę odwiedziła przewodnicząca sejmiku województwa Elżbieta Piniewska, wręczając jej medal Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis.
- Poznaj niezwykłą historię życia Wandy Panfil, jej pasje i wartości, które przekazała bliskim.
Inowrocławianka, Wanda Panfil skończyła 100 lat. W czasie wojny przymusowo pracowała w rodzinnym domu
Wanda Irena Panfil (z domu Zbytniewska) przyszła na świat 14 lipca 1925 roku w Mogilnie jako jedno z siedmiorga dzieci.
- Wojna przyniosła rodzinie Zbytniewskich dramatyczne doświadczenia. Wszyscy – z wyjątkiem pani Wandy – zostali wysiedleni z rodzinnego domu w Mogilnie, który przejął niemiecki policjant. Ona sama została zmuszona do pozostania w majątku i aż do końca wojny pracowała tam przymusowo, opiekując się dziećmi komendanta - opisuje Beata Krzemińska, rzecznik prasowa urzędu marszałkowskiego województwa kujawkso-pomorskiego.
Po zakończeniu wojny, pani Wanda rozpoczęła pracę w Ochotniczej Straży Pożarnej w Mogilnie. Po pewnym czasie przeniosła się do Inowrocławia, gdzie znalazła zatrudnienie w administracji państwowej straży pożarnej. To właśnie tam spotkała Józefa, swojego przyszłego męża. Ich ślub odbył się w 1954 roku. Wkrótce potem na świat przyszły ich dzieci – córka Maria i syn Marek. Po narodzinach córki pani Wanda zdecydowała się całkowicie poświęcić rodzinie i domowi. Przeżyła u boku Józefa 59 lat, a po jego śmierci zamieszkała z córką w Inowrocławiu.
Stulatka z Inowrocławia pracowała jako strażaczka. W straży poznała męża
Mimo że wiele lat minęło, pani Wanda pozostaje niezwykle aktywną i pełną pasji osobą. Już jako dziecko uwielbiała taniec i sport, a dziś, mimo że porusza się na wózku, z zapałem kibicuje sportowcom. Nie przegapia żadnego meczu tenisa z udziałem Igi Świątek czy rozgrywek siatkarskich. Kiedy nasza reprezentacja piłkarska była na szczycie, również gorąco dopingowała zawodników, choć w ostatnim czasie straciła do tego serce. Pani Wanda codziennie ćwiczy pamięć, czytając prasę i rozwiązując krzyżówki. Aktywnie uczestniczy w życiu domowym, przygotowując przetwory i służąc kulinarną radą. Przez lata jej wielką pasją było krawiectwo – szyła ubrania dla dzieci i wnuków.
Stulatka kibicuje sportowcom i robi przetwory
- Dla swojej rodziny jest wzorem i ogromnym wsparciem. Nauczyła swoje dzieci i wnuki szacunku do drugiego człowieka, miłości, a także uporu i konsekwencji w dążeniu do celu - mówi Beata Krzemińska.
Podkreślają to bliscy jubilatki.
- Wszystko, co mam, zawdzięczam mojej mamie – mówi córka pani Wandy, Maria. - Pomagała mi w wychowywaniu dzieci, długo opiekowała się chorym zięciem, a przy tym nigdy nie oczekiwała niczego w zamian. Kocha nas za to, że jesteśmy - dodaje.