Bydgoszcz znów zablokowana. Na ulicę wyszli przeciwnicy zaostrzenia prawa aborcyjnego. To kolejny dzień protestów.
Pojawiło się mniej osób niż wcześniej. Mieszkańcy, którzy przyszli powiedzieli, że będą protestować tak długo, jak będzie trzeba.
Jesteśmy od zeszłego tygodnia, codziennie od poniedziałku. Jesteśmy trochę zmęczone, ale trzeba walczyć o swoje
- mówi młoda bydgoszczanka.
Kolejny protest, dzisiaj mniej liczny. Muszę przyznać, że trochę mi przykro, ale widzę, że ludzie się gromadzą, jest nas coraz więcej. Zależy nam, by zablokować miasto w godzinach szczytu. Wiem, że to uciążliwe, ale musi być uciążliwe, ze względu na to, jak ważnej sprawy dotyczy. Mówimy o prawach człowieka, prawie kobiet do decydowania o swoim ciele i swojej przyszłości. I dlatego te udogodnienia komunikacyjne trzeba znosić. Nie wkurzajcie się na nas, wkurzajcie się na rząd, który odbiera nam nasze podstawowe prawa
- mówi Agata Polcyn z Manify Bydgoskiej.
Bydgoszczanie blokowali między innymi ulice Gdańską, Focha, Plac Poznański, byli na rondzie Grunwaldzkim.
Podobne protesty odbyły się dziś w Krakowie, Poznaniu, Warszawie i we Wrocławiu.