Mówią “nie” tzw. Piątce dla zwierząt". Rolnicy z regionu przyjechali do Bydgoszczy. Ich zdaniem ta ustawa to niszczenie polskiej wsi i rolnictwa. Na Starym Rynku były transparenty, trumna i zapakowany obornik dla lokalnych parlamentarzystów. To sabotaż na gospodarce – krzyczeli głośno w centrum Bydgoszczy.
To haniebna ustawa, bez przemyślenia, bez przygotowań, bez odpowiedniego vacatio legis, bez przedyskutowania z branżą. Na przykład ubój rytualny - to 25 procent produkcji krajowej Polski. Z jednej strony wycofujemy wszystko z rynku polskiego, a nasi sąsiedzi mogą produkować nadal, czyli my się wycofujemy, a inni mogą produkować
- mówi Jan Kaźmierczak z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Obrony Praw Rolników, Producentów i Przetwórców Rolnych.
Krzysztof Krajewski jest weterynarzem. Jego zdaniem piątka dla zwierząt to katastrofa.
Lecznice weterynaryjne to nie tylko lekarze weterynarii, ale także zootechnicy, technicy weterynarii. Jesteśmy po 6-letnich studiach i wielu z nas ma bardzo wąskie specjalizacje, jak na przykład choroby zwierząt futerkowych. Zlikwidowanie takich branż powoduje bezpośrednią likwidację naszych stanowisk, a my mając tak wąskie specjalizacje nie możemy się przebranżowić
- mówi Krzysztof Krajewski.
Protesty są organizowane w wielu miejscowościach w regionie, a także w całym kraju. 13 października ma odbyć się protest w Warszawie.