Aleksander Doba zmarł 22 lutego po zdobyciu największego szczytu Afryki - Kilmandżaro.
Bydgoski radny Jakub Mikołajczak postanowił spontanicznie uczcić pamięć słynnego podróżnika. Pokonał 100 kilometrów z Włocławka do Bydgoszczy przez Toruń.
Gdy dowiedziałem się, że Aleksander Doba zasnął na zawsze na najwyższym szczycie Afryki postanowiłem upamiętnić go robiąc coś w jego stylu. Z plecakiem, namiotem, śpiworem i żarciem. Asfaltem, lasem, łąkami i zalewiskami. Często po śniegu i lodzie w lasach
- pisze na Facebooku Jakub Mikołajczak.
Radny rozpoczął podróż w sobotę o 3.40. Pojechał pociągiem do Włocławka.
Piękna pogoda, rozsądna ilość izotoniku chmielowego sprawiły, że szło się cudownie. 55 kilometrów pękło raz, dwa. Udało się nawet przespać noc w namiocie na koniec zimy. W niedzielę dołączyła do mnie Radka Kubiczek. Tempo już znacznie wolniejsze, pogoda znacznie gorsza, zmęczenie dało o sobie znać. Obolali doszliśmy po zmierzchu do Bydgoszczy. Przyznam, że ostatnie 600 metrów z przystanku autobusowego do domu, to najgorsze metry w życiu
- dodaje Jakub Mikołajczak.
Radny wrócił do domu i informuje, że po długiej wędrówce przyszedł czas na regenerację.