To się zdarza w czwartki i piątki, czasem co tydzień, innym razem co dwa tygodnie, zawsze w godzinach porannego szczytu, ale nie ma reguły. Loteria.
Bydgoszczanka: Pracownik śmieciarki się nie spieszy. On jest w pracy, my do swojej nie możemy dotrzeć
- Spóźniłam się już, kiedy spieszyłam się do pracy na godzinę 7, i kiedy miałam zdążyć na 8. Kiedy specjalnie wyjechałam szybciej, także utknęłam w korku na ul. Śniadeckich - opowiada pani Ania. - Nie da się przewidzieć, kiedy będzie tam jechała śmieciarka. Po zwężeniu ulicy do jednego pasa i stworzeniu miejsc parkingowych na jezdni, nie da się tam wtedy przejechać. Śmieciarka prowadzi rano korowód aut aż do skrzyżowania z ul. Gdańską. Zatrzymuje się przy każdej bramie, pan wyskakuje, ciągnie śmietniczek, wyrzuca, kierowca ProNatury jedzie dalej i cała zabawa się powtarza tuż obok, pod następnym adresem. Nie spieszy się, jest w pracy, a my jeszcze w pracy nie jesteśmy i nie wiem, kiedy do niej dotrzemy - dodaje.
Problem pojawił się po ostatnich zmianach, jakie wprowadzili bydgoscy drogowcy. Zlikwidowali miejsca parkingowe na chodnikach wzdłuż ulic w centrum. Ulica Śniadeckich wcześniej, kawałek przed skrzyżowaniem z ul. Gdańską miała dwa pasy ruchu, dzięki czemu korek się rozładowywał, teraz ten odcinek znacznie skrócono. Było szerzej, dzięki czemu kierowcy wymijali śmieciarkę. Teraz nie ma takiej opcji.
- Rozumiem oczywiście, że pracownicy ProNatury muszą wykonać swoją pracę, ale ja do swojej nie docieram przez to na czas - podkresla pani Ania. - Dlaczego na tak wąskich ulicach śmieci nie są odbierane nieco później, po porannym szczycie komunikacyjnym? Przecież o godz. 10 na drogach jest o wiele mniej aut. Wczesnym rankiem śmieciarki mogłyby jeździć po dwupasmówkach, gdzie kierowcy mają jakieś pole manewru - ddoaje.
Zapytaliśmy o możliwość ewentualnych zmian w harmonogramie pracy w ProNaturze. Okazuje się, że to miasto chciało, by w Śródmieściu śmieci były odbierane z rana.
Rzecznik ProNatury: Kierowca śmieciarki robi pętle, by przepuścić auta stojące w korkach
- Odbiór odpadów z ulicy Śniadeckich odbywa się kilkukrotnie w czasie dnia - mówi Piotr Kurek, rzecznik ProNatury. - Kierowca często wykonuje pętle, aby przepuścić pojazdy stojące w korkach. Jeden z ładowaczy idzie przed pojazdem w celu wyciągnięcia pojemników, kolejny opróżnia i wstawia, aby maksymalnie skrócić proces odbioru odpadów. Odbiór odpadów w całości odbywa się w obszarze starego miasta, a w ścisłym centrum musi zostać zakończony do godziny 10 zgodnie z zapisami przetargu - dodaje.
Czy coś da się jednak zrobić? Rzecznik ProNatury odpowiada, że najprostszym sposobem na uniknięcie sytuacji, jak ta opisana przez bydgoszczankę, jest... mobilizacja mieszkańców.
- Apelujemy, by wyciągali pojemniki w dniu odbioru, zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku w mieście, co skutecznie skraca czas przejazdu śmieciarki (oraz prosimy o wyrozumiałość dla naszych pracowników). Wszystkie harmonogramy odbioru są ściśle ze sobą powiązane, tzn. nie da się zmienić jednego w taki sposób, by nie wpłynęło to na pozostałe - uściśla.