Kujawsko-pomorskie tradycje wielkanocne. O tym, już prawie nikt nie pamięta
Jednym z wielkanaconych zwyczajów praktykowanych m.in. w Szymborzu Inowrocław jest tak zwana "przywołówka". W Wielkanoc z wysokiego drzewa kawalerowie odczytywali wiersze na temat okolicznych panien.
O ich zaletach, wadach. Dodawano jeszcze informacje, ile na nie wody się poleje i czy staną za nimi ubiegający się o ich względu kawalerowie. Przywołówki dotyczyły również kawalerów, których rekomendowano na mężów lub wyśmiewano ich wady
- mówi Anna Kornelia Jędrzejewska z Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy.
Przywołówki były bardzo popularne i mieszkańcy chętnie spotykali się na centralnym placu, by posłuchać zabawnych wierszyków. Ten wielkanocny został zapoczątkowany w XIX wieku. W 2016 roku został wpisany na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.
Dawniej zając odwiedzał tylko nielicznych mieszkańców Polski! Między innymi najmłodszych bydgoszczan
Dawnym zwyczajem znanym w mieście jest również "poszukiwanie zajączka". Zwyczaj dotarł do regionu z Niemiec. Po śniadaniu wielkanocnym dzieci w domu lub ogrodzie musiały odnaleźć smakołyki.
Przygotowywano specjalne podarunki, była to forma zabawy. Zadaniem dzieci było odszukać smakołyki, które były poukrywane przez wielkanocne zajączki. Koszyczki były wypełnione smakołykami, które zostały wyprodukowane przez bydgoskie firmy cukiernicze, cukiernie, piekarnie
- opisuje Anna Kornelia Jędrzejewska.
W takim koszyku dzieci znajdowały pięknie opakowane jajka z czekolady, marcepanowe zajączki czy baranki z cukru. Te motywy można było zobaczyć na kartkach świątecznych, które kiedyś bydgoszczanie chętnie wysyłali. Temat zająca i koszyka wypełnionego smakołykami był popularny również na kartkach pocztowych. Zwyczaj poszukiwania zajączka, który dotarł do naszego regionu już dawno temu, często jest kultywowany również obecnie.
Pogrzeb podczas Świąt? Mieszkańcy Kujawsko-Pomorskiego mieli swoje nietypowe zwyczaje
Dawni mieszkańcy regionu obchodzili tak zwany pogrzeb żuru i śledzia. W ten sposób cieszono się, że w końcu można usiąść do bogatego, wielkanocnego stołu. To dawna tradycja znana głównie na Kujawach.
Zwyczaj polegający na tak zwanym wybijaniu żuru, czyli tłuczeniu garnków wypełnionych popiołem, gnojem, błotem i innymi nieczystościami, by drzwi i okna ubrudzić
- dodaje Jędrzejewska.
Pogrzeb żuru i śledzia obchodzono w Wielki Piątek lub Wielką Sobotę.