Spis treści
- Początek kas samoobsługowych w Polsce
- Jak korzystać z kas samoobsługowych?
- Wygoda korzystania z kas samoobsługowych
- Błąd językowy w komunikatach. Ilość a liczba
- Problemy z kasami samoobsługowymi
Początek kas samoobsługowych w Polsce
Kasy samoobsługowe mają swoim koncie całkiem długą historię. W Polsce ich debiut miał miejsce w 2006 roku. Pierwsze kasy samoobsługowe wprowadziła francuska sieciówka hipermarketów, Auchan.
Początkowo były stosunkowo rzadko spotykane i ograniczone do nielicznych lokalizacji. Dopiero w drugiej dekadzie XXI wieku samoobsługowe kasy zyskały większą popularność. Obecnie są standardem w większości dyskontów, supermarketów i hipermarketów w kraju.
Polecany artykuł:
Jak korzystać z kas samoobsługowych?
Jak korzystać z kas samoobsługowych? Tego nie trzeba tłumaczyć chyba nikomu. Klient samodzielnie skanuje kody kreskowe produktów za pomocą czytnika znajdującego się na kasie. Problem pojawia się dopiero przypadku produktów bez kodu, takich jak owoce czy warzywa. Je trzeba zważyć i wyszukać na liście.
I choć klienci mogą szybko przejść przez kasę, unikając długich kolejek, samo nabijanie produktów na kasę jest procesem znacznie dłuższym niż w przypadku, gdy obsługuje nas pracownik sklepu. Na czym zatem polega sukces tego rozwiązania?
Wygoda korzystania z kas samoobsługowych
Najpewniej chodzi o wygodę. Klienci mogą skanować i płacić za produkty według własnych potrzeb i nikt „nie zagląda” im do koszyka. Dodatkowo klient nie musi wchodzić w interakcję z innymi ludźmi – przede wszystkim pracownikami sklepu.
W kasach samoobsługowych w większości sklepów, niezależnie od sieci supermarketów, można zauważyć pewien błąd językowy. Pojawia się on w sytuacjach, gdy klient skanuje przedmioty na sztuki, które nie są "zakodowane". W niektórych sieciach problem ten występuje również przy zakupie produktów sprzedawanych w tzw. wielosztukach.
Błąd językowy w komunikatach. Ilość a liczba
Błąd ten polega na tym, że kasy samoobsługowe wyświetlają komunikat: „proszę podać ilość”. Jednak w kontekście produktów, które są policzalne, poprawnym zwrotem powinno być „proszę podać LICZBĘ produktów”.
Słowo „ilość” stosuje się bowiem tylko dla rzeczy niepoliczalnych – np. „ilość mąki” (3 kg), „ilość spożywanych płynów” (5 l) lub „ilość cukru” (połowa cukiernicy). Nie liczymy tutaj przecież poszczególnych ziarenek cukru.
Gdy jednak towar niepoliczalny jest już opakowany – na przykład jeden worek mąki – traktujemy go jako rzecz policzalną, dlatego w takich przypadkach również powinniśmy używać terminu „liczba” zamiast „ilość”. Warto zwrócić uwagę, że jest to wiedza z podstawówki.
Używanie właściwego słownictwa w komunikatach w kasach samoobsługowych oczywiście nie wpłynęłoby oczywiście na większe zrozumienie czy na wyższą jakość zakupów, ale poprawiłoby ogólne wrażenia klientów podczas zakupów.
Problemy z kasami samoobsługowymi
Warto poruszyć jeszcze jedną kwestię. Chociaż kasy samoobsługowe są wygodne, mogą czasami sprawiać problemy. Mimo skanerów kodów kreskowych, zdarza się, że do paragonu nabija się niewłaściwy produkt, co klienci mogą przeoczyć.
Szczególnie trudności mogą pojawić się przy nabijaniu produktów, takich jak pieczywo, gdzie zdjęcia w kasie nie zawsze ułatwiają identyfikację. Gdy paragon nie zgadza się z zakupami, istnieje ryzyko, że klient zostanie niesłusznie oskarżony o kradzież.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku, prawniczka Lindsey Granados, przyznała, że unika kas samoobsługowych na rzecz tradycyjnych z prostego względu. Kobieta zwróciła uwagę, że kasę obsługuje pracownik, i to on bierze odpowiedzialność za wszelkie ewentualne błędy.
Prawniczka przyznała, że w swojej karierze miała wiele przypadków, w których musiała pomóc klientom, którzy przez pomyłkę naliczyli błędny produkt, co prowadziło do oskarżeń o kradzież.
W Polsce kara za kradzież może obejmować grzywnę, areszt lub nawet pozbawienie wolności, w zależności od wartości skradzionych przedmiotów.