Te zdjęcia zrobiliśmy na dzikiej plaży w Smukale. To miejsce niezwykłe, choć niełatwo się tam dostać. Należy przejść się główną, leśną ścieżką naprzeciwko pętli autobusowej. Następnie idziemy prosto, musimy pokonać parę zakrętów, a naszym oczom ukaże się krajobraz jak z filmu.
To miejsce odkryłem kilkanaście lat temu. Była to wówczas mało znana perełka. Dziś zagląda tam już jednak więcej osób. Niestety wielu „specyficznych”. Bo jak inaczej nazwać tych, którzy bez ogródek śmiecą na terenach zielonych?
Gdy przeszliśmy się naszą ekipą redakcyjną na kąpielisko, już z daleka naszą uwagę przykuło wysypisko śmieci. Znajdziemy tam wszystko! Dosłownie. Szklane butelki, plastikowe butelki, metalowe puszki, pudełka, papierki czy tacki po jednorazowym grillu.
Śmietnisko stworzono przy jednym z drzew. Jednak same odpadki ciągną się na przestrzeni wielu metrów. Jak tak piękne miejsce można było zaśmiecić? Odpowiedzi na to pytanie udzielić nam mogą ci plażowicze, którzy do tego dopuścili. Jeśli czytają ten artykuł, może odpowiedzą nam w komentarzach…
Warto tylko wspomnieć o zagrożeniu pożarowym, które obecnie występuje. Niedopałki po grillu, nagrzany metal, czy skupiająca światło szklana butelka to nic innego, jak igranie z niebezpieczeństwem.
Przypominamy też, że za wyrzucanie śmieci do lasu grozi grzywna w wysokości 500 zł, a zbiegu dwóch wykroczeń (np. wjazd do lasu pojazdem w miejscu niedozwolonym i zaśmiecanie lasu) nawet do 1000 zł! Mandat wystawić nam może policja lub straż leśna.
Sprawę zgłosiliśmy Nadleśnictwu Żołędowo, które zarządza tym terenem. Pracownicy zadeklarowali, że się tym zajmą.