Spółdzielnie piszą do prezydenta Bydgoszczy. Apelują o kontynuowanie umowy z Eneą Oświetlenie, która zabrała się za wyłączanie lamp. Twierdzą, że to zadanie miasta. Ratusz uważa, że właśnie spółdzielnie powinny płacić, bo lampy oświetlają ich tereny. Pismo ze spółdzielni wysłali już do urzędników. Sprawa może trafić do sądu. Spółdzielcy nie wykluczają też podpisania tymczasowej umowy z Eneą Oświetlenie.
Pismo ma charakter wezwania do natychmiastowego włączenia oświetlenia tych lamp, które zostały wyłączone. Ustawa zobowiązuje gminę do oświetlania wszystkich terenów publicznych, w tym dróg i różnych chodników. Będziemy próbować zabiegać o to, by nie nastąpiło całkowite wyłączenie. Jesteśmy w stanie czasowo i warunkowo podpisać umowę z Eneą do momentu uzyskania postanowienia sądowego. Koszty będzie trzeba ponosić
- mówi Tadeusz Stańczak z Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Bydgoszczy.
Tymczasem operator wyłącza kolejne lampy. Trwa to dłużej, niż zakładano.
Do każdego punktu musimy podjechać oddzielnie, ręcznie każdą lampę wyłączyć. Punkty świetlne znajdujące się na terenie spółdzielni mieszkaniowych są połączone obwodami, również z oświetleniem znajdującym się w zarządzaniu pana prezydenta Bruskiego. Obowiązuje nas umowa z Miastem Bydgoszczy, więc nie możemy tego oświetlenia wyłączyć. Wyłączamy tylko oświetlenie znajdujące się na terenie bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych.
- mówi Elżbieta Darol – Matuszewska, rzeczniczka Enei Oświetlenie.
Dodaje, że pracownicy podczas wyłączania lamp byli atakowani przez przechodniów. Rzeczniczka przyznaje, że doszło nawet do rękoczynów.
Ratusz informuje, że zgodnie z prawem miasto nie może ponosić nieuzasadnionych kosztów utrzymania oświetlenia innych zarządców i właścicieli.
Zgodnie z obowiązującym prawem miasto nie może ponosić nieuzasadnionych kosztów utrzymania oświetlenia terenów innych zarządców i właścicieli. Brak podstaw do finansowania oświetlenia placów i ulic, które nie są własnością gminy, znajdujących się na terenach wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych.
- tłumaczyła Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
Enea Oświetlenie wyłączyła już prawie 400 lamp. Prace wciąż trwają.