To, co 24 kwietnia ktoś przypadkowo znalazł w lesie w rejonie Zamościa, jest prawdopodobnie rosyjską rakietą Ch-55. Wystrzelono ją 16 grudnia 2022 roku z rosyjskiego samolotu lecącego nad terytorium Białorusi. Jej lot w pewnym momencie śledziły radary Centrum Operacji Powietrznej, ale później ją zgubiły.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
- 26 i 27 kwietnia na miejscu pracowali prokuratorzy, wojskowi eksperci, policjanci, żandarmeria i przedstawiciele SKW.
- Zbadali teren, uprzątnęli szczątki obiektu.
- Teraz bez żadnych ograniczeń zaglądają tam pasjonaci militariów i mieszkańcy wciąż żywo zainteresowani znaleziskiem.
Jak podają dziennikarze Gazety Wyborczej w miejscu, gdzie spadła rakieta, ludzie znajdują do dziś jej drobne fragmenty. Mieszkaniec Białych Błot odnalazł m.in. aluminiową tabliczkę znamionową o wymiarach 40 na 15 mm. Widnieją na niej oznaczenia zapisane cyrylicą, częściowo czytelne.
- Tak nie powinno być, że każdy może wyciągnąć z ziemi pozostałości, których odpowiednie służby nie zebrały - mówi dziennikarzom Gazety Wyborczej mieszkaniec Białych Błot. - Ziemia powinna zostać zebrana i na jej miejsce nawieziona nowa - dodaje.
Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj.