Pochówek Wampirki z Pnia odkryto w 2022 roku. Na cmentarzysku pracowali naukowcy z UMK w Toruniu
Nowe oblicze Wampirki z Pnia (przez miejscowych zwanej po prostu Zosią) ujawnił już rok temu szwedzki rzeźbiarz i archeolog Oscar Nilsson. Artysta przygotował rekonstrukcję twarzy młodej kobiety, której szczątki znaleziono na cmentarzysku w Pniu w pobliżu Dąbrowy Chełmińskiej. Zmarła została pochowana w XVII wieku w nietypowy sposób – z trójkątną kłódką na palcu u stopy oraz sierpem umieszczonym przy szyi. Odkrycia dokonali w 2022 roku badacze z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pod kierownictwem dr. hab. Dariusza Polińskiego, prof. UMK z Katedry Średniowiecza i Czasów Nowożytnych.
Tak wyglądała Wampirka z Pnia. Blada, drobna, o skandynawskiej urodzie. Umęczona, choć bardzo młoda
Zespół archeologów z UMK prowadził wykopaliska na cmentarzysku w Pniu od 2005 roku, jednak to właśnie trzy lata temu ich prace przyciągnęły uwagę mediów. Wszystko za sprawą wspomnianego pochówku, który szybko został okrzyknięty „grobem wampirki”. Naukowcy podkreślali jednak, że określenie to jest raczej medialnym uproszczeniem. Wyjaśniali, że podobne praktyki niekoniecznie świadczą o wierze w wampiry, lecz mogą być interpretowane jako działania ochronne przed zmarłymi. Wiadomo, że kobieta była schorowana. Może przez to była postrzegana jako „inna”, a po śmierci obawiano się, że może powrócić, by niepokoić żyjących.
Rekonstrukcja wyglądu Wampirki wyszła spod dłuta Oscara Nilssona
Oscar Nilsson, znany ze swoich niezwykle realistycznych rekonstrukcji dawnych twarzy, przeprowadził prace nad odtworzeniem wyglądu kobiety z Pnia. Artysta łączy w swojej działalności wiedzę z zakresu anatomii, historii, archeologii i sztuki, wspierając się także technologią druku 3D oraz analizami genetycznymi.
- Do pracy wykorzystano trójwymiarowy wydruk czaszki zmarłej.
- Nilsson umieścił na niej specjalne znaczniki określające grubość tkanek w konkretnych punktach, a następnie modelował mięśnie z plastycznej gliny.
- Kolejnymi etapami były montaż oczu, nakładanie warstw imitujących skórę i tworzenie szczegółów, takich jak zmarszczki czy ślady po urazach.
- Na końcu całość została pokryta silikonem i uzupełniona o włosy, brwi i rzęsy.
- Gotowa rekonstrukcja docelowa ma być dostępna dla zwiedzających któreś z muzeów czy miejsc pamięci w regionie.
Wyjątkowe wydarzenie w Ostromecku. Zobaczymy Wampirkę z Pnia
Będzie ją można zobaczyć 15 października 2025 roku w Ostromecku. W sprzedaży są bilety na multimedialne wydarzenie Tajemnicza Dziewczyna z Pnia Ożywiona Historia. Rozmawiamy o tym z Magdaleną Zagrodzką, prezeską zarządu Toruńskiego Stowarzyszenia Edukacyjnego "Ewolucja".
- Przygotowaliśmy specjalne wydarzenie. Będzie można zobaczyć Zosię, stanąć z nią twarzą w twarz. Chcemy ją pokazać w pałacach w Ostromecku. To najodpowiedniejsze miejsce, gdyż znajduje się bardzo blisko miejsca, gdzie Zosia została znaleziona, jak również istnieją pewne przesłanki, które pozwalają nam sądzić, że coś łączy Zosię z Ostromeckiem. Do tej pory mogliśmy spojrzeć Zosi w oczy. Teraz zobaczymy ją zupełnie inną, niż się wszyscy spodziewają. Trafiały do nas pytania, czy wizerunek Zosi jest wizerunkiem stworzonym komputerowo. Nie. To rzeczywista rekonstrukcja ze sztucznej skóry, prawdziwych włosów, ale jest pewna niespodzianka, pewna tajemnica, o której przybywając tutaj na miejsce do Ostromacka będą mogli państwo się przekonać - mówi Magdalena Zagrodzka.
Nad tym, co będzie można zobaczyć w Ostromecku w połowie listopada pracowali Oskar Nilsson i Anna Silverulv, specjalistka od tekstyliów z Muzeum Vasa w Sztokholmie.
Organizatorzy pokażą najważniejsze momenty badań, podzielą się emocjami, jakie im towarzyszyły przy poznawaniu kolejnych tajemnic Zosi. Opowiedzą, dlaczego jest tak ważna dla Oscara Nilssona.
Ludzie kładą kamienie w miejscu, gdzie był grób Wampirki z Pnia
Na cmentarzysku w Pniu nie są już prowadzone badania, ale ludzie wciąż tam zaglądają. Miejsce przyciąga.
- Sami byliśmy zdziwieni. Po dniu otwartym na stanowisku archeologicznym, kiedy już zakończyły się badania wykopaliskowe, pojechaliśmy do Pnia i okazało się, że w miejscu, gdzie została znaleziona Zosia, ludzie kładą kamienie. Jest to jakiś sposób oznaczenia tego grobu. Podobnie upamiętniane jest miejsce, gdzie pochowano dziecko, które też było znalezione z kłódką oraz grób mężczyzny z dzieckiem - mówi Magdalena Zagrodzka.