Wystawa Dziadek z Wermachtu w Bydgoszczy. Jej bohaterowie służyli w niemieckiej armii, mieszkają w Polsce. Latami bali się mówić, co przeżyli

2025-07-16 15:18

W Młynach Rothera w Bydgoszczy można oglądać wystawę opowiadającą o tym, co przez lata pozostawało tematem tabu. Już tytuł może budzić kontrowersje: „Dziadek z Wehrmachtu. Doświadczenie zapisane w pamięci”. A jednak ekspozycja nie budzi tak wielkich emocji jak ekspozycja "Nasi chłopcy" udostępniona przez Muzeum Gdańska, a dotykająca bardzo zbliżonych wątków z historii II wojny światowej. Prezentowana w Bydgoszczy wystawa przybliża historie wojenne, które przez lata pozostawały w cieniu, często niewypowiedziane nawet wśród bliskich.

Spis treści

  1. Wystawa Dziadek z Wermachtu w Młynach Rothera w Bydgoszczy
  2. Wystawa "Nasi chłopcy" w Gdańsku budzi kontrowersje. Bydgoska też porusza historię polskich mężczyzn wcielanych do Wermachtu
  3. Twórcy wystawy Dziadek z Wermachtu: Nie chodzi o usprawiedliwianie

Wystawa Dziadek z Wermachtu w Młynach Rothera w Bydgoszczy

Niektórzy z nas ich mają, choć rzadko się o nich mówi. Dziadkowie, którzy podczas II wojny światowej służyli w Wehrmachcie – niemieckiej armii – a dziś żyją w Polsce. Kim byli? Co przeżyli? I dlaczego przez tyle lat milczeli, nawet wobec własnych rodzin? Prezentowana w Młynach Rothera w Bydgoszczy wystawa pokazuje również losy bohaterów sprzed wojny i po jej zakończeniu, z ich perspektywy. Jej celem było zachowanie pamięci o doświadczeniach pokolenia dziadków oraz próba ich zrozumienia i opowiedzenia ich tak, jak odbierają je współcześni – żyjący już w zupełnie innej Europie.

Wystawa "Nasi chłopcy" w Gdańsku budzi kontrowersje. Bydgoska też porusza historię polskich mężczyzn wcielanych do Wermachtu

O tej samej karcie historii, może nieco z innej strony, opowiada inna wystawa. Gdańska ekspozycja "Nasi chłopcy" budzi ogromne kontrowersje. Jej bohaterami są mieszkańcy Pomorza wcieleni do armii III Rzeszy. W sumie na Pomorzu, zgodnie z szacunkami profesora Tomasza Szilinga, do Wehrmachtu wcielono od 85 do 90 tysięcy mężczyzn. Wielu z nich dezerterowało w czasie wojny i przechodziło do wojska polskiego. Wielu nie wróciło do domów, bo zginęło na początku walk.

Wystawa w Młynach Rothera również budzi emocje, nie szokuje już raczej, ale skłania do szerszego spojrzenia na wojenne historie, które wymykają się kategoriom: czarne-białe. Sprawia, że bohaterowie są nam bliżsi - ogladamy ich prywatne zdjęcia, czytamy pisane odręcznie listy do bliskich, także te o zupełnych błahostkach, równocześnie dowiadujemy się o niewyobrażalnie trudnej codzienności w armii.

Można ją oglądać do 27 lipca 2025 roku. Zapytaliśmy w młynach Rothera, jak reagują na nią bydgoszczanie.

Twórcy wystawy Dziadek z Wermachtu: Nie chodzi o usprawiedliwianie

Autorzy wyjaśniają: to nie jest wystawa o historii Wehrmachtu jako formacji wojskowej. Nie znajdziemy tu dat, nazw operacji ani szczegółowych analiz. To opowieść oparta na pamięci – tej ludzkiej, nie zawsze pełnej, czasem fragmentarycznej, ale niosącej emocje i osobiste doświadczenia, których nie da się znaleźć w podręcznikach. Wspomnienia, zdjęcia, pamiątki – wszystko to pochodzi z prywatnych archiwów rozmówców.

Twórcy projektu podkreślają, że nie chodzi tu o usprawiedliwianie czegokolwiek. Zdecydowanie odcinają się od wszelkich form faszyzmu, rasizmu i ideologii zagrażających godności człowieka. Chcieli wysłuchać i zrozumieć pokolenie, które żyło w innych realiach – i którego losy wciąż wpływają na naszą współczesność.

- Wystawę czasową „Dziadek z Wehrmachtu. Doświadczenie zapisane w pamięci” odwiedziło do tej pory ponad 2500 osób (wystawa jest dostępna w Młynach od 26 czerwca). Nie spotkaliśmy się z negatywnymi komentarzami od naszych gości - podkreśla Emilia Rębas-Gładziejewska z Centrum Nauki i Kultury Młyny Rothera.

Wystawę Dziadek z Wermachtu można w Bydgoszczy obejrzeć za darmo

Jak wyjaśnia Emilia Rębas-Gładziejewska, ekspozycja jest efektem projektu historii mówionej zrealizowanego przez Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej i Stowarzyszenie Genius Loci – Duch Miejsca. Historie oraz wspomnienia osób, które podczas drugiej wojny światowej służyły w armii niemieckiej, a dziś żyją na terenie Polski, stały się inspiracją i kanwą wystawy przedstawiającej losy byłych żołnierzy Wehrmachtu.

Temat, choć przez lata pomijany na kartach podręczników historii, nie jest już nowy. Wystawa premierę miała w 2015 r. i była pokazywana wiele razy w różnych miejscach w Polsce m.in. w Centrum Edukacyjnym IPN w Katowicach.

  • Eskpozycja, którą zobaczyć można w Młynach do 27 lipca 2025 stanowi część szerszego projektu, realizowanego przez bydgoską instytucję pn. „Erbnąć recht. O korzeniach, polskości i niemieckości”, który dofinansowany został przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Promocja czytelnictwa 2025”.
  • Na cykl „Erbnąć recht” poza wystawą składają się ponadto liczne spotkania dotyczące polsko-niemieckich wątków w literaturze, podczas których zgłębiamy złożone relacje historyczne, kulturowe i tożsamościowe, bliskie Bydgoszczy, ale i innych poniemieckich terenów naszego kraju.
  • Autorzy wyjaśniają, że wystawa „Dziadek z Wehrmachtu. Doświadczenie zapisane w pamięci” to próba uchwycenia tych trudnych, często przemilczanych historii.
  • Przez ponad rok zespół nagrał wspomnienia 48 osób – głównie byłych żołnierzy Wehrmachtu, ale też ich bliskich: żon, dzieci, rodzeństwa. Rozmowy odbywały się po polsku, niemiecku i śląsku, w miejscach takich jak Górny Śląsk, Kaszuby, Kociewie, Gdańsk, Toruń czy Olsztyn.
  • Wystawę można zwiedzać za darmo w godzinach pracy Młynów Rothera.
Wyjątkowo niski poziom Wisły w bydgoskim Fordonie
Wyjątkowo niski poziom Wisły w bydgoskim Fordonie
CH czy H? Jak zapiszesz to słowa?
Pytanie 1 z 25
Jak zapiszesz to słowo?
CH czy H? Jak zapiszesz to słowa?
Pytanie 1 z 25
Jak zapiszesz to słowo?