Pożar w kamienicy przy ul. Gdańskiej wybuchł w nocy z 16 na 17 lipca. Pierwsi strażacy ruszyli na ratunek o godz. 2.14. Kiedy dotarły tam trzy zastępy z JRG 1 z drabiną mechaniczną, okazało się, że potrzebne będzie dodatkowe wsparcie. W oknach mieszkania było widać ogień, a w środku byli ludzie, wołający o pomoc. Szybko dojechały dwa zastępy z JRG 3. W sumie na miejscu pracowało 20 strażaków.
Strażacy ewakuowali ludzi z objętego płomieniami mieszkania i ich zwierzęta. Kot nie przeżył
- Trzy osoby o własnych siłach wyszły z budynku - informuje st. kpt. Karol Smarz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. - Dwóm ogień odciął drogę ucieczki. Na pomoc czekały w oknie palącego się mieszkania, od strony ul. Gdańskiej. Na szczęście nie były w strefie zadymienia, bo pożar wybuchł w kuchni znajdującej się z drugiej strony, od podwórza. Musieliśmy rozstawić drabinę mechaniczną z koszem, żeby ich wydostać. Miejsca na to było niewiele, bo przebiega tam trakcja tramwajowa. Dzięki sprawnym działaniom udało się to jednak szybko zrobić i ewakuować ludzi. Byli świadomi, przytomni, w dobrym stanie fizycznym. W mieszkaniu były też zwierzęta, dwa koty i pies. Ratownicy wynieśli je i natychmiast udzielili im pomocy. Niestety jeden kot nie przeżył - dodaje.
Strażacy przeszukali wszystkie mieszkania. W jednym byli ludzie
Równocześnie do budynku weszły dwie roty strażaków (dwa zespoły po dwie osoby). Zadaniem jednej z nich było dokładne przeszukanie wszystkich mieszkań. Był środek nocy, ratownicy musieli zyskać pewność, że nikt więcej nie potrzebuje pomocy.
- W mieszkaniu na pierwszym piętrze znaleźli dwie osoby i ewakuowali je - mówi Karol Smarz.
Znamy wstępne przyczyny pożaru kamienicy przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy
Ze wstępnych ustaleń wynika, że ogień wybuchł, bo ktoś zostawił na kuchence potrawę i zasnął. Spaliła się kuchnia i częściowo przylegająca do niej łazienka oraz korytarz. Pożar uszkodził też dach kamienicy, więc strażacy musieli częściowo rozebrać jego konstrukcję (zajęło im to ponad cztery godziny). Straty są szacowane na ok. 800 tys. zł.
Paliło się w miejskiej kamienicy. Zarządza nią ADM w Bydgoszczy
- Poza strażakami na miejscu pracowali też ratownicy pogotowia. Przebadali dwie osoby zatrute dymem, ale nie trzeba było ich przewozić do szpitala.
- Konieczna była też pomoc pogotowia gazowego i energetycznego.
- Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyłączył budynek z użytkowania.
- Zarządcą kamienicy jest ADM.
- Siedmioro mieszkańców musiało znaleźć sobie w środku nocy dach nad głową. Wszyscy zatrzymali się u bliskich (mówili, że nie potrzebują tymczasowego lokum od miasta).