Zaginięcia Jowity Zielińskiej i Iwony Wieczorek dzieli 14 lat. Łączy je kilka niepokojących szczegółów

2025-07-04 14:38

W lipcu bieżącego roku minie rok od zaginięcia Jowity Zielińskiej z województwa kujawsko-pomorskiego, a także 15 lat od tajemniczego zniknięcia Iwony Wieczorek z Sopotu. Choć sprawy te nie są ze sobą w żaden sposób powiązane, można doszukać się wielu podobieństw. Szczegóły poniżej.

Zaginięcia Jowity Zielińskiej i Iwony Wieczorek dzieli 15 lat. Łączyje kilka niepokojących szczegółów

i

Autor: mat. policji

Zniknięcie Iwony Wieczorek

O poranku ulice powoli przestają być puste. Słońce już wzeszło, a na chodnikach pojawiają się pierwsi spacerowicze. Właśnie w takiej porze, między czwartą a piątą rano 17 lipca 2010 roku, bez śladu zniknęła 19-letnia Iwona Wieczorek. Od tamtego dnia mija już 15 lat, a mimo intensywnych działań służb nadal nie wiadomo, co właściwie się z nią stało.

Iwona miała dopiero 19 lat. Felernego wieczora bawiła się ze znajomymi w sopockim Dream Clubie. Po nagłym zakończeniu imprezy zdecydowała się samotnie wrócić do domu. O 3:07 została zarejestrowana przez kamery monitoringu, kiedy skręcała na sopocką promenadę. W drodze prowadziła rozmowy telefoniczne ze znajomymi.

Telefon Iwony rozładował się

Do swojej przyjaciółki Adrii, u której miała nocować, wysłała wiadomość, że ma przyszykować jej rzeczy i pozostawić na balkonie. Dziewczyna mieszkała na parterze i była sąsiadką Iwony. Młoda kobieta, a także reszta imprezowiczów pokłócili się z Iwoną Wieczorek w trakcie wspólnej zabawy. Nikt nie pamięta jednak, jaki był powód kłótni.

Około godziny 4:00 jej telefon się rozładował. Ostatni raz monitoring uchwycił ją przy wejściu numer 63 na plażę w Jelitkowie.

W tamtym czasie Trójmiasto było dobrze objęte siecią kamer – funkcjonowały one niemal na każdej stacji benzynowej, w sklepach i na ulicach. Mimo to nigdzie nie zarejestrowano, aby Iwona opuściła plażę, ani by doszło do jakiejkolwiek niepokojącej sytuacji.

Nie odnaleziono jej ciała, nie zgłosili się żadni świadkowie. Ślad po niej urywa się nagle, dosłownie kilkaset metrów od domu, a z każdym rokiem szanse na wyjaśnienie tajemnicy wydają się maleć.

Iwona Wieczorek i Jowita Zielińska. Podobieństwo spraw

Bardzo podobny, choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, schemat zauważyć możemy w sprawie Jowity Zielińskiej z województwa kujawsko-pomorskiego. Kobieta również zaginęła w lipcu, lecz 14 lat później.

Jowita Zielińska jest dwa lata młodsza od Iwony Wieczorek. W momencie zaginięcia miała nieskończone 31 lat. W dniu 6 lipca, zakończyła pracę o 12:30. Jak co dzień, do pobliskiego Rogowa podwiózł ją znajomy – Leszek. Tam kobieta przesiadała się na rower, którym pokonywała dalszą trasę do domu – 5 km dalej w miejscowości Lisiny.

Mężczyzna był świadkiem, jak kobieta wsiadła na jednoślad i wyrusza do domu. Niestety, nigdy tam nie dotarła. Brak kontaktu z kobietą zaniepokoił jej teściów, z którymi mieszkała od czasu śmierci męża. O nieobecności synowej powiadomiła teściów szwagierka – Sandra. Gdy do wieczora Jowita wciąż nie wróciła, a jej telefon pozostawał wyłączony, rodzina rozpoczęła poszukiwania.

Tajemnicze zniknięcie Jowity Zielińskiej. Kobieta mieszkała ze swoimi teściami

Jowita Zielińska od kilku lat mieszkała z teściami w Lisinach. Od śmierci męża Jowita codziennie odwiedzała cmentarz. Tak samo było i 6 lipca, co potwierdziły nagrania z kamer na cmentarzu. Późniejsze wydarzenia są niejasne.

W toku policyjnego śledztwa ustalono, że ostatnią osobą, która widziała Jowitę Zielińską, był jej sąsiad z Rojewa. Kobieta codziennie przejeżdżała obok jego domu, oddalonego o zaledwie 850 metrów od jej miejsca zamieszkania. W dniu zaginięcia mężczyzna widział ją po raz ostatni, gdy była już niemal na skrzyżowaniu prowadzącym do Lisin. Nie wie jednak, w którą stronę pojechała – był zajęty naprawą dachu i nie śledził jej dalej wzrokiem.

Co istotne, monitoring zainstalowany przy domu państwa Zielińskich nie zarejestrował jej obecności w pobliżu posesji, co oznacza, że Jowita nie dotarła nawet w bezpośrednie okolice domu. Ślad po niej urywa się na krótkim odcinku drogi między dwoma skrzyżowaniami.

Dokładnie tak, jak w przypadku zaginięcia Iwony Wieczorek, młoda kobieta została widziana praktycznie tuż pod domem, lecz do niego nie dotarła. Ten detal, a także miesiąc, w którym zniknęły kobiety, to nie jedyne podobieństwa. W obu sprawach pojawia się również motyw samochodu.

Biały fiat i czarna skoda

W 2024 roku największym przełomem w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek okazało się ujawnienie nowych nagrań z monitoringu. To właśnie wtedy śledczy postanowili wrócić do sprawy i przyjrzeć się nowym tropom. Policja opublikowała w sieci zapisy z kamer i ponownie zwróciła się do społeczeństwa z prośbą o pomoc – apelowano o przekazywanie wszelkich informacji oraz relacji świadków. Szczególne zainteresowanie wzbudził biały fiat Cinquecento uchwycony przez kamery w Sopocie. Samochód stał się kluczowym elementem śledztwa i wywołał lawinę spekulacji oraz komentarzy w mediach i internecie.

Także w sprawie Jowity Zielińskiej pojawił się motyw auta osobowego. W dniu zaginięcia kobiety, zanim państwo Zielińscy zgłosili zaginięcie synowej, około godz. 19 na swoim podjeździe zauważyli czarną Skodę oraz dwóch obcych mężczyzn kręcących się po podwórku. Nieznajomi twierdzili, że przyjechali pod wskazany adres, by zakupić spodnie.

Policja namierzyła tajemniczych mężczyzn

Zaskoczona Małgorzata Zielińska nie kryła zdziwienia – choć faktycznie zajmuje się handlem odzieżą i obuwiem, nigdy wcześniej nie umawiała się z klientami na prywatne zakupy w swoim domu. Szczególnie w sobotni wieczór. Dodatkowo nie rozpoznała tych mężczyzn jako stałych klientów, co wzbudziło jej niepokój. Po krótkiej wymianie zdań mężczyźni odjechali z posesji, nie dokonując żadnego zakupu.

W toku śledztwa, kryminalnym udało się namierzyć obu mężczyzn.

- Pani Małgorzata i pan Jan początkowo nie zorientowali się i dotarło to do nich dopiero po fakcie – ale jeden z intruzów był bratem mieszkańca okolicznej wsi, któremu Jowita się podobała. Ich zachowanie również było niezwykle podejrzane, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę kontekst sytuacyjny. Czy naprawdę chcieli w sobotę wieczorem kupić spodnie i był to zwykły zbieg okoliczności? A może – jak podejrzewają niektórzy – mężczyźni przyjechali pod dom Jowity, żeby sprawdzić, czy wszczęto już alarm w związku z jej zniknięciem i zorientować się w sytuacji – relacjonuje Olga Herring w swoim podcaście „Ślady”.

Tylko, czy byliby na tyle nie nieostrożni, gdyby mieli coś wspólnego ze sprawą? Warto tutaj zaznaczyć, że policja wykluczyła ich udział w zaginięciu 31-latki.

Poszukiwania trwają

Przypomnijmy, że poszukiwania Jowity Zielińskiej nadal trwają. Za informacje mogące przyczynić się do wyjaśnienia zaginięcia Jowity Zielińskiej wyznaczono nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych. Dodatkową kwotę – kolejne 10 tysięcy – zadeklarowały Olga Herring oraz kanał „Ślady”, specjalizujący się w sprawach zaginięć w Polsce. Łączna pula nagrody wynosi obecnie 20 tysięcy złotych.

CH czy H? Jak zapiszesz to słowa?
Pytanie 1 z 25
Jak zapiszesz to słowo?
Express Biedrzyckiej 04.07.2025 VOD 1