20 tysięcy złotych za prawdę! Tajemnicze zniknięcie Jowity Zielińskiej od roku pozostaje bez odpowiedzi

i

Autor: mat. policji

wokół nas

20 tysięcy złotych za prawdę! Tajemnicze zniknięcie Jowity Zielińskiej od roku pozostaje bez odpowiedzi

2025-06-13 14:27

6 lipca minie rok od zaginięcia mieszkanki województwa kujawsko-pomorskiego Jowity Zielińskiej. Młoda kobieta wracała z pracy rowerem. Około 850 metrów od domu była jeszcze widziana przez sąsiadów. Dalej ślad za nią się urwał. Policja cały czas szuka nowych tropów w sprawie zniknięcia mieszkanki Lisin. Wyznaczono nagrodę w wysokości 10 tys. zł za informacje, które pomogą w odnalezieniu kobiety. Drugie 10 tysięcy nagrody wyznaczyła Olga Herring i kanał „Ślady”. Freelancerka zainteresowała się sprawą w jednym ze swoich podcastów.

Gdzie jest Jowita Zielińska? Kobieta zaginęła 6 lipca 2024 roku

Do zaginięcia Jowity Zielińskiej doszło 6 lipca ubiegłego roku. Kobieta wstała jak zawsze około godziny 5:00 rano. Pracowała w oddalonym o 15 km sklepie mięsnym, do którego dojeżdżała dwoma środkami transportu. Z domu wyjeżdżała rowerem, by 5 km dalej, w miejscowości Rogowo przesiąść się na busa, którego prowadził jej znajomy, Leszek. Mężczyzna mieszkał w Rogowie i codziennie dojeżdżał do miejscowości, w której mieścił się sklep mięsny. Co istotne, był zatrudniony w ubojni należącej do tego samego właściciela, dlatego naturalne było, że Jowita i Leszek podróżowali razem w obie strony.

Ostatnia podróż z pracy i pierwsze niepokojące sygnały

Jak tłumaczy Olga Herring w swoim podcaście, w dniu 6 lipca Jowita Zielińska skończyła pracę o 12.30. Jak co dzień, do Rogowa swoim busem podwiózł ją Leszek. Mężczyzna widział, jak kobieta wsiadła na swoją damkę i wyruszyła do Lisin. Jak wkrótce się jednak okazało, do domu nie wróciła.

O nieobecności Zielińskiej w mieszkaniu w Lisinach, teściów Jowity poinformowała jej szwagierka – Sandra. Małżeństwo było akurat w Toruniu. Gdy do wieczora, okazało się, że 31-latki nadal nie ma w domu, a jej telefon jest wyłączony, państwo Zielińscy postanowili jak najszybciej wrócić z Torunia do Lisin i zacząć poszukiwania.

Przeszłość Jowity Zielińskiej. Kobieta przeżyła wiele tragedii

Co ważne, Jowita Zielińska od 2017 roku mieszkała wraz swoimi teściami w Kujawsko-Pomorskiem. Kobieta pochodzi z województwa lubelskiego. Wychowywała się w ubogiej rodzinie, zmagającej się z problemem alkoholowym. Gdy pewnego razu poznała przez internet Adama Zielińskiego, jej los odmienił się szybciej niż się tego mogła spodziewać.

Kobieta uwolniła się od trudnej relacji z rodziną i wraz z mężem zamieszkała u swoich teściów, którzy wkrótce zastąpili jej biologicznych rodziców. Niestety już parę miesięcy po ślubie okazało się, że Adam Zieliński jest chory. Na dwa miesiące przed pierwszą rocznicą ślubu mężczyzna przegrał walkę z nowotworem.

Pod domem Zielińskich pojawiła się czarna Skoda. Zagadkowa obecność nieznajomych

Młoda wdowa od tamtego czasu codziennie po pracy zajeżdżała rowerem na cmentarz, by uklęknąć przy grobie zmarłego męża. Nie inaczej było w dniu 6 lipca 2024 roku, co zarejestrowały kamery.

- Jest już 19:00, kiedy małżeństwo Zielińskich podjeżdża pod swój dom. Gdy chcą zaparkować, zauważają na swoim podjeździe czarną Skodę oraz kręcących się po ich podwórku dwóch mężczyzn.  Na ich widok mężczyźni tłumaczą, że zastali w domu tylko zięcia i córkę, a czekają na panią Małgosię i pana Jana (teściów Jowity), bo przyjechali kupić spodnie. Pani Małgorzata jest wyraźnie zaskoczona tymi słowami. Faktycznie prowadzi handel obwoźny z odzieżą i obuwiem, ale nigdy dotąd nie przyjmowała klientów u siebie w domu i to jeszcze w sobotę wieczorem. Kobieta jest jeszcze mocniej zdziwiona, kiedy uświadamia sobie, że nie kojarzy by ci mężczyźni kiedykolwiek wcześniej robili u niej zakupy, co wydaje jej się podejrzane – opowiada Olga Herring w swoim podcaście.

Chwilę później, z pustymi rękoma, mężczyźni odjechali z posesji. To nie jedyny dziwny wątek zginięcia Jowity Zielińskiej. Gdy sprawa trafiła na policję, a śledczy rozpoczęli dochodzenie, ustalono, że ostatnią osobą, która widziała 31-latkę, był jej sąsiad. Kobieta, jak co dzień, przejeżdżała obok jego domu w Rojewie – około 850 metrów od swojego miejsca zamieszkania.

Ostatni świadek i brak śladu na monitoringu

- Już na samym pograniczu Rojewa i Lisin widzi ją jeszcze sąsiad, który mieszka niewiele ponad kilometr od domu Zielińskich. Widzi ją bardzo dobrze, naprawia dach. Według jego zeznań była już prawie przy skrzyżowaniu. Nie wie jednak, czy skręciła na nim w prawo w stronę domu. Był zajęty naprawą, dlatego nie odprowadził jej wzrokiem – podaje Olga Herring w swoim podcaście.

Jak jednak pokazują nagrania z monitoringu sprzed domu państwa Zielińskich – kobiety nie widać było na horyzoncie. Coś musiało więc wydarzyć się na odcinku zaledwie kilkuset metrów, między dwoma ostatnimi skrzyżowaniami w drodze do domu.

Porzucony rower i przełom po miesiącu

Pomimo szeroko zakrojonych poszukiwań, licznych publikacji w mediach i setek wpisów w mediach społecznościowych – po Jowicie Zielińskiej wciąż nie ma śladu. Miesiąc po zaginięciu nastąpił przełom w sprawie. Do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Rypinie zgłosiła się kobieta, która podczas grzybobrania w lesie w pobliżu wsi Wierzchowiska – około 5 kilometrów od Lisin – natrafiła na porzucony rower.

Szybko ustalono, że jednoślad należy do zaginionej. Tajemnicą pozostaje, czy rower leżał w tym oddalonym od ścieżki miejscu od 6 lipca, czy też został tam podrzucony znacznie później. Śledczy dokładnie przebadali pojazd i wykluczyli, by brał udział w jakimkolwiek wypadku.

Czy Jowita Zielińska uciekła z domu? Byłoby to niezwykle trudne

- Jowita nie zabrała ze sobą dosłownie niczego, poza rowerem i reklamówką z zakupami. W domu Zielińskich zostawiła wszystkie swoje rzeczy. Nie ma też żadnego śladu jej aktywności cyfrowej czy korzystania z kart. Swoje konta bankowe zamknęła jeszcze gdy żył Adam (mąż), bo nie chciała płacić. Zresztą kompletnie nie były jej potrzebne. Wypłatę dostawała do ręki. Nie miała też żadnych oszczędności, żeby na przykład zacząć życie od nowa – podaje Olga Herring.

Śledczym udało się także namierzyć mężczyzn, którzy przyjechali pod dom państwa Zielińskich w dniu zaginięcia 31-latki. Policja wyklucza jakoby mieli coś wspólnego z zaginięciem Jowity Zielińskiej.

Kim byli tajemniczy mężczyźni, którzy odwiedzili państwa Zielińskich?

- W sprawie przesłuchano kilka osób, w tym mężczyzn, którzy przyjechali felernego wieczora pod dom państwa Zielińskich. Jeden z nich był bratem mieszkańca okolicznej wsi, któremu Jowita się podobała. Ich zachowanie również było niezwykle podejrzane, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę kontekst sytuacyjny. Czy naprawdę chcieli w sobotę wieczorem kupić spodnie i był to zwykły zbieg okoliczności? - pyta Olga Herring.

Podczas ostatnich działań poszukiwawczych, które odbyły się 29 marca 2025 roku, sprawdzono obszar o powierzchni aż 591 hektarów, w tym dwa akweny wodne. W akcji uczestniczyło ponad 200 osób, jednak mimo tak szeroko zakrojonych działań, nie udało się odnaleźć żadnych nowych śladów. Za przekazanie informacji, które pomogą w rozwiązaniu zagadki zaginięcia, przewidziano nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych. Dodatkowe 10 tysięcy złotych dołożyły Olga Herring oraz kanał „Ślady”, który zajmuje się sprawami zaginięć w Polsce. Łączna kwota nagrody to obecnie 20 tysięcy złotych.

Pełen podcast Olgi Herring o zaginięciu Jowity Zielińskiej znajdziesz poniżej.

RZ czy Ż? Jak napiszesz to słowo?
Pytanie 1 z 35
Jak zapiszesz to słowo?
Doda z welonem, Trojanowska w okularach i Kupicha w poplamionej marynarce. Tłum gwiazd na czerwonym dywanie