Akcja edukacyjna bydgoskich kolejarzy
Kto utknie na torach niech wyłamuje rogatki – apelują kolejarze z Bydgoszczy. Przy Dworcu Zachodnim odbyła się akcja informacyjna, podczas której funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei tłumaczyli kierowcom, jak powinni reagować, gdy utkną na przejeździe kolejowym. Kluczowe przesłanie? Nie ma czasu na analizowanie, gdy zagrożone jest życie. W takiej chwili należy działać natychmiast.
- Wyłamanie takiej rogatki polega na tym, że tak naprawdę podjeżdżając do niej używamy niewielkiej siły nacisku. To wystarczy, żeby ten drąg rogatki przesunął się na bok otwierając bezpieczną drogę na usunięcie się samochodu z przejazdu kolejowego. Ludzkie życie, które znajduje się w samochodzie, jak to, które przewozi maszynista w składzie pociągu, jest o wiele więcej warte niż kawałek materiału, który się potem wymienia – mówi Mateusz Przybył ze Straży Ochrony Kolei w Bydgoszczy.
Rogatka łatwa do złamania. To celowy zabieg
Podczas akcji pokazano również, jak zbudowane są rogatki i dlaczego ich konstrukcja umożliwia szybkie złamanie. Dyżurny ruchu Bartosz Kiełczyński pokazał reporterowi bydgoskiego Radia Eska, Dawidowi Olszewskiemu, jak wygląda element, który po wyłamaniu jest później wymieniany.
- To jest bezpiecznik, który jest montowany w drągu rogatki. W środku jest wcięcie, które umożliwia łatwe wyłamanie przez naciśnięcie. Podczas uderzenia w rogatkę w miejscu cięcia, rogatka odlatuje i leci na bok. Można spokojnie przejechać przez przejazd kolejowy. Nie warto się zastanawiać. Życie ludzkie jest najważniejsze – mówi Bartosz Kiełczyński, dyżurny ruchu.
Przejazdy kolejowe. Tu dochodzi do wielu tragedii
Na przejazdach kolejowych często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji, w wielu przepadach z tragicznym skutkiem. Kierowcy ignorują znaki STOP, przejeżdżają pod opadającymi rogatkami, a nawet omijają półrogatki. Te sekundy lekkomyślności nierzadko kończą się tragicznie – zarówno dla nich, jak i dla pasażerów pociągów.