W sieci cały czas wrze po kontrowersyjnych słowach prezesa partii PiS – Jarosława Kaczyńskiego o tym, że jeżeli „utrzyma się taki stan, że do dwudziestego piątego roku życia dziewczęta, młode kobiety, będą pić tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie”.
Dalsza część wypowiedzi o „dawaniu w szyję” szybko zyskała rozgłos i została ostro skomentowana przez wiele polskich celebrytek, a nawet celebrytów. Głos w sprawie zabrały m.in. Kinga Rusin, Anna Lewandowska, Monika Olejnik czy Aleksandra Żebrowska.
Tym razem przyszedł czas na reakcję znanych marek. Kontrowersyjnej myśli Jarosława Kaczyńskiego, którą wypowiedział podczas wizyty w Ełku sprzeciwiła się firma jubilerska YES i… stworzyła kolejną kontrowersję.
Na rynek wypuszczona została limitowana kolekcja 200 przypinek z hasłem „Daję w szyję”. Koszt takiej przypinki to 229 zł.
- Nie pozostajemy obojętni wobec agresywnych i obrażających kobiety wypowiedzi polityków – podaje na Instagramie YES. - Hasło „daję w szyję”, które stało się synonimem buntu przeciwko arogancji władzy, umieszczamy na limitowanej edycji pinów.
Firma zaznacza, że zakupując i nosząc przypinkę, Polki wyrażają przeciw wobec kontrowersyjnych słów prezesa PiS i „ nie godzą się na ośmieszanie”. Nowy produkt spotkał się jednak z niemałą kontrowersją. W sieci zawrzało.
- Szybka, ale nie przemyślana decyzja – podaje jedna z internautek.
- Pomysłodawca tej akcji mam nadzieję, że wyleci z pracy w trybie natychmiastowym za tak rażące działanie na szkodę marki, a wy wystosujecie oficjalne przeprosiny – dodaje druga.
Większość z komentarzy pod postem jest negatywna. Część z internautek zaznacza, że w ten sposób firma zaznacza, że kobiety w Polsce mają problem z nadużywaniem alkoholu i są z tego dumne.
Polecany artykuł:
- Każda kobieta może sama zadecydować, czy chce nosić przypinkę – uspokaja instagramowiczów YES.
To nie pierwszy raz znana marka jubilerska postanowiła wyrazić swój sprzeciw wobec sytuacji politycznej. Wcześniej na rynek wypuszczono przypinki z hasłami "Slava Ukraini" i "Putin id na ch..". Przedstawiciele firmy postanowili przypomnieć o tym w komentarzach, neutralizując masę negatywnych opinii instagramowiczów na temat nowego produktu.
- Cały dochód ze sprzedaży przypinek „Putin idi na ch..” i „Slava Ukraini” przekazywaliśmy na pomoc Ukrainie, a nasze nowe przypinki to forma manifestu, do którego zachęcamy wszystkie kobiety – dodaje firma.
Przypomnijmy, że marka od dawna w swoich kampaniach reklamowych wspiera prawa kobiet i głośno popiera równouprawnienie. Czy nowy pomysł okazał się niewypałem? Czy raczej mocną formą protestu? Dajcie znać w komentarzach.