Młoda lama przyszła na świat 3 maja, kiedy wielu ludzi spacerowało alejkami myślęcińskiego zoo. Dyżur miała wtedy Dominika Gulda, asystentka naukowa zoo.
- Wyglądało jakby grono paparazzich ustawiło się w pełnym napięcia oczekiwaniu na pojawienie się gwiazdy - opowiada Dominik Gulda. - Poród odbył się bez większych problemów, mama jest zdrowa, w dobrej kondycji, młoda czuje się świetnie. Zresztą tak było od początku, bo niemal natychmiast zaprezentowała się zwiedzającym, poznając wybieg - dodaje.
Imię dla lamy pomogli wybrać sympatycy zoo. Felicja jest córką Fiony i Shreka.
Wcześniej powiększyła się rodzina kangurów rdzawoszyich. Młody stawia już pierwsze kroki na wybiegu, da się zaobserwować, jak nieśmiało poznaje świat poza torbą mamy.
- Nie znamy jeszcze jego płci, bo nie chcemy go stresować i łapać, ale niebawem przyjdzie czas pierwszych zabiegów zdrowotnych. Wtedy też zwrócimy się do bydgoszczan z prośbą o pomoc w wybraniu imienia - mówi Dominika Gulda.
Wykluły się trzy puchacze Bubo bubo (to gatunek chroniony, jak wszystkie sowy w naszym kraju) i bociany.
To nie koniec dobrych wieści, bo pracownicy ogrodu czekają na kolejne narodziny. Najmłodsze jak na razie są tam wilki.
- Kiedy wiedzieliśmy już, że termin porodu jest blisko, przygotowaliśmy dla wilczycy jaskinię, żeby mogła tam w dobrych warunkach urodzić, ale sama zdecydowała inaczej - mówi Dominika Gulda. - Wykopała płytką norę, gdzie młode przyszły na świat. Na razie matka nie wyprowadziła ich na wybieg, ale da się je usłyszeć. Goście, jeśli przystaną cicho przy ogrodzeniu i będą nasłuchiwać cierpliwie, też tego doświadczą. Nie wiemy jeszcze, ile wilczków mamy, ale ciąża była mnoga - dodaje.