W kwietniu b.r. Bydgoszcz znalazła się na tapecie dzięki rakiecie rosyjskiej, którą znalazł w lesie przypadkowy przechodzień i jak się okazało, służby wiedziały już o niej wcześniej, lecz nikt nic z tym nie zrobił. Tym razem o mieście po raz kolejny zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą bydgoskiej „trójki” z listy Koalicji Obywatelskiej na wybory 2023 – Krzysztofa Brejzy.
Podczas konferencji prasowej w mieście, senator poruszył temat granatnika w Komendzie Głównej Policji. Przypomnijmy, że "tubę po granatniku" przerobioną na głośnik bluetooth gen. Jarosław Szymczyk miał otrzymać w Ukrainie. Jak zaznacza Onet – podczas wizyty w komendzie, żaden z funkcjonariuszy odpowiadających za bezpieczeństwo nie sprawdził „prezentu”.
Komendant również nie zgłosił straży granicznej, że przewozi ze sobą broń, ani nie poinformował, że wnosi przedmiot do gabinetu szefa Komendy Głównej – co miało być niezgodne z procedurą.
Jak zaznaczył podczas konferencji dr Krzysztof Brejza – w wyniku wybuchu ranny został ochroniarz, na którego spadły elementy betonowego sufitu, choć policja zapewniała w pierwszych dniach, że doszło do usterki budowlanej, a poszkodowanych osób nie było. W rzeczywistości, w wyniku zdarzenia doszło do uszkodzenia na dwóch kondygnacjach komendy, a sam komendant tuż po wybuchu stracił słuch na kilka godzin.
- Na szczęście ten granatnik ma zabezpieczenie, które powoduje uzbrojenie głowicy po przeleceniu 15 m. Głowica nie przebyła tego dystansu, więc tylko rykoszetowała i wylądowała w szafie. (…) Gdyby wyleciała przez okno, mogłoby dojść do potężnej eksplozji w budynkach mieszkalnych, a nawet oświatowych, w okolicy są przecież szkoły – zaznaczył Brejza cytowany przez Onet.
Senator pokazał również zdjęcia z miejsca zdarzenia w mediach społecznościowych. „Ujawniam najbardziej strzeżoną tajemnicę państwa PiS. Te zdjęcia nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego” – opisał Brejza. Zobaczcie fotografie.