To były miesiące przygotowań, zbiórki pieniędzy, pakowanie prezentów. I w końcu finał.
Motomikołaje spotkali się w niedzielę (5.12) na Placu Wolności w Bydgoszczy.
Akcję już od 3 lat wspiera Mikołaj - Michał. Przyjechał białym motocyklem w obowiązkowym świątecznym stroju - w czerwonej czapce i spodniach.
Pani Danka zabrała na to wyjątkowe spotkanie swojego elfika- pieska Fedo. Do Bydgoszczy przyjechali także motomikołaje z innym miast m.in. z Inowrocławia.
Nie zabrakło również śnieżynek z VII Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy. Uczniowie przygotowali dla mieszkańców animacje.
Wszyscy zgodnie podkreślali, że są tutaj dla dzieci.
O 12.00 motomikołaje wyruszyli na swoich maszynach do szpitali im. Jurasza oraz dziecięcego. Maluchy na to spotkanie czekały już od dawna.
- To jest taki wyjątkowy dzień, który zawsze w szpitalu obchodzimy uroczyście. Obecnie pandemia trochę nam to utrudniła, ale z Motomikołajami można wszystko. Oni mają chyba jakie specjalne układy w niebie, bo zawsze do dzieci docierają – powiedziała nam Maria Górska, nauczycielka ze szkoły szpitalnej w Bydgoszczy.
Niestety przekazanie prezentów mogło odbyć się tylko na szpitalnych parkingach.
Do chorych maluchów trafiły m.in. przybory szkolne, słodycze i niespodzianki.
To wszystko dzięki organizatorom akcji i mieszkańcom, którzy otworzyli serca i przekazali różne przedmioty na licytacje.
- Dziękuję wszystkim, którzy co roku przyłączają się do akcji, którzy sami się odzywają, znajdują znajomych, którzy chcą pomóc. Wielkie, wielkie dzięki – mówi Agnieszka Król, współorganizatorka akcji.
Akcję wspierały także dzieci, które również przekazywały swoje własnoręcznie przygotowane prace. Pieniądze można było również wrzucić do skarbonki.