Jak już informowaliśmy, ktoś rozsypał kukurydzę z wagonów towarowych składu stojącego na bocznicy kolejowej w Kotomierzu pod Bydgoszczą (województwo kujawsko-pomorskie). W niedzielę rano, 25 lutego policjantów zaalarmowała o tym dróżniczka z Kotomierza. Dostała sygnał o rozsypanych wielu tonach zboża od maszynisty jednego ze składów, który przejeżdżał przez tę miejscowość.
Właściciel pozbierał już kukurydzę rozsypaną na torach pod Bydgoszczą
Policja nie potwierdza, że kilkaset ton kukurydzy rozsypanej z ośmiu wagonów to zboże jadące przez nasz kraj z Ukrainy. Jak informuje nas kom. Lidia Kowalska, rzeczniczka KMP w Bydgoszczy przez kilkanaście godzin ziarno było załadowywane z powrotem do wagonów. Zorganizował to właściciel ładunku.
Prokurator szuka sprawców zniszczenia mienia
- Poszkodowany nie oszacował jeszcze ostatecznie strat, zrobi to po ponownym zważeniu zboża. Po konsultacjach z prokuratorem postępowanie prowadzone jest w kierunku złamania artykułu 288 Kk, czyli zniszczenia mienia - mówi kom. Lidia Kowalska.
Wicepremier Ukrainy: To kolejny przypadek nieodpowiedzialności
W niedzielę wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow poinformował, że w Polsce zniszczono ukraińskie zboże.
- Na zdjęciach widać 160 ton zniszczonego ukraińskiego zboża. Zboże jechało tranzytem do portu w Gdańsku, a stamtąd do innych krajów. Czwarty przypadek wandalizmu na polskich stacjach kolejowych. Czwarty przypadek bezkarności i nieodpowiedzialności – napisał Kubrakow na platformie X.