Park Ludowy im. Wincentego Witosa ma przejść rewitalizację.
Wielką rewitalizację Parku Ludowego w Bydgoszczy przerwano w 2018 roku, kiedy odkryto, że pod powierzchnią ziemi, na głębokości nawet 90 cm, nadal spoczywają szczątki zmarłych, niepoddanych ekshumacji. To nawet 80 tys. pochówków. To miejsce przejdzie przemianę, ale inną niż początkowo zakładano (nie będzie dużego placu zabaw, miejsca na koncerty, siłowni czy zbiornika retencyjnego). Nie ma już starej muszli koncertowej, nie ma fontanny. Wkrótce ma ruszyć kolejny etap rewitalizacji. Prace obejmą północną część parku o powierzchni prawie 7 tysięcy metrów kwadratowych - od strony ul. R. Markwarta. W miejscu kortów tenisowych będzie nowa zieleń. W ten sposób ma być uczczona pamięć o pochowanych tam ludziach. Miasto rozpisało przetarg na drugi etap rewitalizacji parku.
Czy można się bawić na dawnym cmentarzu? W tym miejscu w Bydgoszczy pochowano 80 tys. ludzi
Tak jak kontrowersje budził pomysł wielkiej przebudowy parku, tak wątpliwości rodzi aktualny plan. Swoje opisał w mediach społecznościowych bydgoski przewodnik, Leszek Umiński. Podkreśla, że ten największy park w Śródmieściu powinien być miejscem relaksu i wypoczynku dla wszystkich, także miejscem zabaw dla dzieci.
- Zupełnie nie zgadzam się z likwidacją kortów tenisowych, świetnego placu zabaw dla dzieci. Do tej pory nie ma pomysłu na miejsce po muszli koncertowej i niepotrzebnie zlikwidowano fontannę. Dobrze wiem, że był tam cmentarz i pod ziemią znajdują się doczesne szczątki wielu osób, ale nie usprawiedliwia to niszczenia miejsca wypoczynku, które funkcjonowało tu dziesiątki lat. Wszyscy bydgoszczanie dobrze znali historię tego miejsca, nazywając je Parkiem Sztywnych i nikomu to nie przeszkadzało ani nie było uważane za profanację cmentarza. Powstałe niedawno miejsca edukacji przyrodniczej są w coraz gorszym stanie. Niedługo park stanie się miejscem tylko dla bezdomnych - zauważa gorzko doświadczony bydgoski przewodnik.
Ulica Jagiellońska w Bydgoszczy do likwidacji? Był tam cmentarz
Przewodnik mówi o pewnej niekonsekwencji w planowanych działaniach miasta. Uderza go, że tylko o szczątki złożone w tym miejscu ratusz chce zadbać w ten sposób, choć w wielu innych punktach miasta dawniej były cmentarze (a pochówków wcale nie przeniesiono) i - zdaje się - nikomu nie przeszkadza to, by dziś funkcjonowało tam życie, także rozrywkowe. Zastanawia się, dlaczego można organizować koncerty i wesołe miasteczko na placu Teatralnym albo imprezy artystyczne lub sportowe na Starym Mieście, skoro tam też były nekropolie.
- Jeśli nie można grać i bawić się na terenie byłego cmentarza, to należałoby zacząć od zburzenia Pałacu Młodzieży, bo znajduje się w najstarszej części cmentarza, czyli tam, gdzie jest najwięcej pochówków. Podobnie do likwidacji trzeba przeznaczyć bloki mieszkalne - nie można przecież spać lub oglądać telewizji na cmentarzu. Na koniec północną nitkę ul. Jagiellońskiej i tory tramwajowe, bo też przecinają cmentarz - ironizuje Leszek Umiński.