Sprawę nagłaśnia radny miejski Radosław Ginther.
- Rodzinę spotkała tragedia, jej dom strawił pożar. Ogień pojawił się w piwnicy i błyskawicznie się rozprzestrzenił. Dzięki szybkiej akcji straży pożarnej budynek nie spłonął doszczętnie, ale został poważnie zniszczony — nie nadaje się obecnie do zamieszkania - opisuje sytuację seniorów z Osowej Góry.
Spłonął dom na Osowej Górze. Na piętrze mieszkała para seniorów, stracili wszystko
O budynek walczyły cztery zastępy strażaków. Ratownicy znaleźli mężczyznę leżącego w piwnicy, kobieta na wózku czekała na pomoc na balkonie. Była przerażona. Trafili do szpitala.
- Zostali praktycznie z niczym — bez dachu nad głową, ubrań i podstawowych rzeczy codziennego użytku. Dom nie nadaje się do zamieszkania. Zbliża się zima, sytuacja jest naprawdę pilna - mówi Radosław Ginther i prosi o wsparcie zbiórki.
Potrzebne mieszkanie tymczasowe
Największym i najpilniejszym wyzwaniem jest teraz znalezienie lokum zastępczego, które będzie bezpieczne i ciepłe. Potrzebne są też pieniądze na zakup niezbędnych rzeczy dla seniorów na teraz i remont zniszczonego domu w niedalekiej przyszłości.
- Rozpoczynamy zbiórkę dla starszego małżeństwa, któremu blisko miesiąc temu spaliło się mieszkanie na Osowej Górze. Starsza pani przebywa obecnie tymczasowo w pokoju w jednej z bydgoskich kamienic, który przygotował MOPS. Niestety pan nie ma dachu nad głową i tuła się po Bydgoszczy - opisuje Radosław Ginther.
Radosław Ginther apeluje także o wsparcie niematerialne. Zbiórkę można wesprzeć online.
- Poszukujemy również murarzy, hydraulików, elektryków i wszystkich osób, które chciałyby pomóc przy pracach remontowych. Dodatkowo szukamy niedrogiego mieszkania do wynajęcia na czas remontu, aby małżeństwo mogło w tym trudnym okresie być razem - mówi bydgoski radny.
MOPS mógł zaproponować seniorowi noclegi w schronisku dla osób w kryzysie bezdomności
Zapytaliśmy w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, na jakie wsparcie mogą liczyć seniorzy. Pomoc kobiecie, jak się dowiedzieliśmy, została udzielona w drodze wyjątku z uwagi na jej trudną sytuację. Zamieszkała w jednym z trzech pokoi w mieszkaniu wspieranym dla osób w kryzysie bezdomności, opłacanym przez MOPS (kolejka chętnych do skorzystania z tej formy pomocy jest spora, a mimo to udało się znaleźć tam miejsce dla tej pani). Nie było szans, by małżonkowie zamieszkali tam razem, bo w takich lokalach umieszcza się osoby tej samej płci, pozostali lokatorzy są w trakcie wychodzenia z bezdomności i mają określone potrzeby. Mężczyźnie MOPS zaproponował m.in. noclegi w Centrum Pomocy dla Bezdomnych Mężczyzn, ale nie zdecydował się na to ani na inną proponowaną formę wsparcia. Nie może zamieszkać u rodziny w Bydgoszczy. Znalazł pokój na wynajem. Kosztuje 1700 zł miesięcznie, a mężczyzna dostaje 2 000 zł emerytury.
- W podobnych sytuacjach możemy kierować osoby do schroniska dla osób w kryzysie bezdomności, nie jesteśmy władni, by przydzielać mieszkania tymczasowe, to leży w gestii urzędu miasta, a konkretnie - wydziału zarządzania kryzysowego. Tę sytuację znamy i zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by wesprzeć małżonków - mówi Marta Frankowska, rzeczniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy.
Zapytaliśmy o tę sytuację rzeczniczki urzędu miasta.
- Ustawa o ochronie praw lokatorów w mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (dalej ustawa) nie daje gminom podstaw prawnych do udzielania pomocy mieszkaniowej tzw. pogorzelcom - wyjaśnia Marta Stachowiak, rzeczniczka bydgoskiegoi ratusza. - Mogą oni jedynie wystąpić do gminy z wnioskiem o zawarcie umowy najmu na lokal mieszkalny na zasadach ogólnych, które wymienione są w art. 21 ust. 3 ustawy oraz w naszej uchwale Rady Miasta Bydgoszczy Nr XIII/257/19 z dnia 26 czerwca 2019r. w sprawie zasad wynajmowania lokali mieszkalnych wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu miasta Bydgoszczy. W tym celu muszą udać się do Działu Mieszkaniowego Administracji Domów Miejskich ADM Sp. z o.o. przy ul. Gdańskiej 9, pobrać wniosek i po wypełnieniu złożyć go w tym samym dziale - dodaje.
"Nie wyobrażam sobie, by starsza, schorowana kobieta miała nagle trafić do przytułku i to sama"
Wnuczka 73-latki i 69-latka nie może wziąć ich do siebie. Wynajmuje małe mieszkanie razem z córką.
- Przez ostatnie tygodnie po pożarze dzwoniliśmy już chyba wszędzie, ale wciąż liczymy, że uda się znaleźć lepsze rozwiązanie dla dziadków - mówi pani Angelika Tutak. - To, co zapamiętała najbardziej, to słowa kolejnych osób, z którymi się kontaktowaliśmy, począwszy od policjantów tuż po pożarze: proszę zawieźć babcię na Koronowską 14. Zwyczajnie nie wyobrażam sobie, by starsza, schorowana kobieta miała nagle trafić do przytułku i to sama. Dla dziadków najlepszym rozwiązaniem będzie może nawet nie remont mieszkania w domu, w którym mieszkali, a znalezienie innego, maleńkiego nawet lokalu, w którym mogliby żyć spokojnie. Problem polega na tym, że są właścicielami piętra spalonego domu na Osowej Górze, właścicielem drugiej połowy jest ktoś, z kim dziadkowie nie żyją dobrze od dawna. Do tego stopnia, że niemożliwe było porozumienie się w kwestii ogrzewania (mieszkali w niedogrzanym budynku), przez co w mieszkaniu pojawiła się pleśń, grzyby. Wnętrze jest też nieprzystosowane dla osoby na wózku, a właśnie tak porusza się babcia - dodaje.
Starsze małżeństwo z Osowej Góry potrzebuje ciepłych ubrań i butów na zimę
Rzeczy osobiste, meble, ubrania ze spalonego mieszkania nie nadają się do użycia. Małżeństwu przyda się doraźna pomoc w postacie ciepłych ubrań na zimę - kurtek oraz butów. Kobieta nosi rozmiar XXL i buty o numerze 36-37. Mężczyzna potrzebuje ubrań w rozmiarze L-XL i butów - 42. Jeśli ktoś chciałby przekazać takie rzeczy, proszony jest o kontakt pod numerem telefonu 736-202-055.