Od kilku do nawet kilkunastu kursów dziennie nie realizuje obecnie bydgoskie MZK. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy zwraca uwagę – MZK nie realizuje usług na poziomie zapisanym w umowie.
Brakuje kierowców – jak informowaliśmy jakiś czas temu, związki zawodowe kierowców zwracają uwagę, że coraz więcej pracowników MZK „ucieka” z firmy. Jeszcze w lipcu połowa załogi myślała o zmianie pracy.
Jak poinformowały nas związki zawodowe - część kierowców, która posiada prawo jazdy kategorii C bierze pod uwagę pracę w transporcie, część chce takie uprawnienia nabyć, a niektórzy rozglądają się za pracą dla spółek zajmujących się turystyką.
Przypomnijmy, że od 24 czerwca do 7 lipca na bydgoskie ulice nie wyjechał żaden autobus Miejskich Zakład,ów Komunikacyjnych, co spowodowało niemałe problemy wśród bydgoskich pasażerów komunikacji publicznej.
Pracownicy MZK domagali się podwyżki o tysiąc złotych, w efekcie otrzymali – 350 zł. Jednym z warunków strajkujących kierowców była również dymisja obecnego (wówczas) prezesa spółki – Andrzeja Wadyńskiego, który (zgodnie z żądaniami) opuścił stanowisko. Natomiast na stanowisko nowego prezesa powołany został we wrześniu Piotr Szałkowski.
To jednak nie koniec problemów dla pasażerów bydgoskiej komunikacji miejskiej. Obecnie z rozkładu „wypada” coraz to więcej autobusów. Sprawę skomentował wczoraj (20 września) Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
- Podjęliśmy działania w celu dostosowana rozkładów jazdy do ich rzeczywistych, (zgłaszanych przez Zarząd MZK) możliwości kadrowych – czytamy w oświadczeniu. - Tym samym od 1 października wprowadzone zostaną zmiany w rozkładach jazdy w bydgoskiej komunikacji. Szczegóły podamy już niebawem.