W Bydgoszczy brakuje kierowców, nie ma komu wozić pasażerów po mieście. Niektóre autobusy nie pojawiają się na przystankach. Drogowcy zapowiadają zmiany w rozkładach jazdy.
Z rozkładów jazdy wypada coraz więcej autobusów. Mamy mnóstwo zgłoszeń od pasażerów, że nie przyjeżdżają autobusy poszczególnych linii. W związku z problemami kadrowymi w MZK nie realizują od kilku do kilkunastu kursów dziennie. Podjęliśmy działania w celu dostosowania tych rozkładów jazdy do rzeczywistych możliwości kadrowych w MZK. Jesteśmy zmuszeni wprowadzać zmiany w rozkładach jazdy. Do tego dochodzi jeszcze wysoka cena paliw, usług utrzymania całej sieci i wysokie ceny prądu - mówi Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy.
Pasażerowie przyznają, że jest duży problem z poruszaniem się po mieście komunikacją miejską.
Czekam na autobus już od 10 minut. To często się zdarza, zwłaszcza na liniach 71 i 77. Muszę dojechać do szpitala i jestem spóźniona na zajęcia - przyznaje pani Bogna, która czekała na autobus przy ul. Mickiewicza.
Już 1 października pasażerowie w Bydgoszczy muszą liczyć się ze zmianami w rozkładach jazdy.
Drogowcy zapowiadają też, w autobusach pojawią się dodatkowe informacje z numerami telefonów do poszczególnych przewoźników. Będzie można się z nimi kontaktować w sprawie punktualności, czystości i sprawności wyposażenia pojazdów.