Sople, muchomory, matrioszki, bałwanki, szpice i krajobrazy. Maciej Falowski z Bydgoszczy kolekcjonuje bombki choinkowe, które pamiętają czasy PRL. To jego wielka pasja. W kolekcji ma już ich 600 i darzy je wielkim sentymentem.
Pasja wzięła się od tego, że od dziecka lubiłem święta. Z biegiem czasu zacząłem zwracać uwagę na to, co wieszam na choince. Bombki są znajdywane, kupowane na aukcjach, są też z wymiany. Przede wszystkim to powrót do dzieciństwa, kiedy święta wydawały się beztroskie. Moimi ulubionymi bombkami są wisiory, ładnie zdobione, z trzema reflektorami, mają różne barwy.
- mówi Maciej Falowski.
Bydgoszczanin nie tylko zdobywa wyjątkowe, stare bombki, ale też projektuje.
Zdarza mi się zaprojektować bombkę lub zainspirować się starym wzorem. Zaprojektowałem szpic, także kaczorka, który też jest indywidualnym zamówieniem
- dodaje.
To nie jest tanie hobby
Zainteresowanie bombkami z czasów PRL rośnie. Coraz więcej osób poszukuje takich ozdób na aukcjach.
Jak zaczynałem zbierać bombki, płaciłem maksymalnie 10 złotych. Bombki stały się bardzo popularne, ceny są wysokie. Ostatnio zauważyłem, że marynarzyk został wylicytowany za 540 złotych. Są też mniejsze kwoty, na przykład łabędzie można kupić za 100 złotych
- mówi bydgoszczanin.
Maciej Falowski przyznaje, że jego kolekcja będzie się powiększać. Na pewno w zbiorach pojawi się też więcej jego własnych projektów. Prowadzi też grupy tematyczne w mediach społecznościowych.
Polecany artykuł: