2 kwietnia pan Wojtek jak co dzień szykował się do pracy. W pewnym momencie źle się poczuł.
- A kilka godzin później lekarze rozpoczęli walkę o życie Wojtka – opowiada jego żona. - Trafił do szpitala, a nasze życie przewróciło się do góry nogami - dodaje.
51-letni bydgoszczanin przeszedł dwa przewlekłe udary. Choroba uszkodziła mu prawą półkulę mózgu i doprowadziła do paraliżu lewej strony ciała. Pan Wojtek nie mówi, z żoną i synem utrzymuje tylko kontakt wzrokowy, czasem udaje mu się ścisnąć ich dłonie.
- Dwa tygodnie był w stanie krytycznym, teraz lekarze określają jego stan jako ciężki, ale stabilny – opowiada Remigiusz Jagodziński.
To on założył internetową zbiórkę na rzecz pana Wojtka. Bydgoszczanie poznali się w pracy w bydgoskim markecie 15 lat temu. Szybko zostali przyjaciółmi.
Na co pójdą pieniądze z internetowej zbiórki?
- Potrzeba ok. 45 tys. zł na kompleksową, długotrwałą rehabilitację w prywatnym ośrodku (rodzinie polecili go lekarze).
- Medycy radzą, by zacząć ją jak najszybciej, wtedy szanse na przywrócenie choremu choć częściowej sprawności i niesamodzielności jest największy.
- Marzymy, żeby Wojtek do nas powrócił i żebyśmy zobaczyli jego uśmiech i iskierki w oczach – mówią jego bliscy.
Do zbiórki można się przyłączyć tutaj.