Zmienia się organizacja ruchu w centrum Bydgoszczy. To od teraz nowy czarny punkt, który lepiej omijać z daleka. Wszystko dlatego, że kierowcy i piesi przemieszczają się tam „na pamięć” i w najbliższym czasie będą się przemieszczać.
Ulica Bocianowo jest od teraz jednokierunkowa. Zniknęły również niektóre przejścia dla pieszych. Nikt nie wie – o co chodzi. Ludzie wychodzą na ulicę. Każdy jest zbulwersowany. Przejście dla pieszych, które 7 czerwca zniknęło jest nadal używane. Z prostych względów – od teraz nie da się przejść na drugą stronę ulicy.
- Gdzie ja mam iść ja się pytam? Tu nie ma przejścia w ogóle żadnego. To jest głupota! Jak można było to zrobić? Jak ludzie mają tu przejść? Kierowcy mogą pojechać wzdłuż ulicy, ale już nie wrócą, bo jest zakaz. Ja nie mogę! Głupota! Czysta głupota! - mówi jeden z mieszkańców.
- Teraz żeby przejść trzeba iść aż na skrzyżowanie z Pomorską. Będę musiała codziennie łamać przepisy wobec tego, bo nie będę nadrabiała metrów. Niech nam nie próbują wmówić, że chodzi o ekologię. Kierowcy muszą objeżdżać tę ulicę, żeby znaleźć się w punkcie wyjścia. Powoduje to większą emisję spalin – dodaje mieszkanka.
Zdaniem okolicznych mieszkańców zmiany te bardzo skomplikują organizację ruchu w tym rejonie. Nie tylko dla tych, którzy przejeżdżają, ale przede wszystkim dla osób, które mieszkają w tym rejonie.
- Gdziekolwiek będziemy chcieli pojechać, zawsze będziemy musieli jeździć dalej, bo trzeba nadrobić. Po drugie – zanim pomyśli się o jakichkolwiek zmianach, trzeba byłoby najpierw wyreperować jezdnię i chodniki. A nie, że wytycza się ścieżki rowerowe na dziurach. Natomiast ta jest tak dziwnie zaprojektowana, że ludzie, którzy jeżdżą na rowerach mają problemy. Proszę spojrzeć, nikt tędy nie jedzie. Ludzie się gubią. Moja znajoma wczoraj tędy jechała i w pewnym momencie poczuła się bezradna, bo nie wiedziała, jak dalej jechać – dodaje kolejna mieszkanka.
Okoliczni mieszkańcy spodziewają się kolizji a może nawet wypadków z udziałem pieszych.
- To jest po prostu paranoja! Nikt nie wymyślił tego na trzeźwo. Tu zaraz dojdzie do wypadku. Ja osobiście nie mam pojęcia, jak ja wrócę do domu, czy ja mam się nauczyć latać. To niedługo zniknie, bo kierowcy będą jeździć na pamięć, pod prąd. Za pół roku wróci stara organizacja ruchu. No kretynizm. Po prostu kretynizm – podaje kierowca.