Jak wynika z badań w których wzięli udział mieszkańcy dziewiętnastu polskich miast, opublikowanych przez Gazetę Wrocławską – przecięty Polak przeklina statystycznie 19 razy dziennie. A ile razy dziennie wulgaryzmów używa mieszkaniec Bydgoszczy?
Jak wskazało 26,47 % respondentów – najwięcej przekleństw używanych jest w trakcie spotkań ze znajomymi. Natomiast 25,02% jest zdanie, że najwięcej wulgaryzmów pada w domu.
Na podstawie odpowiedzi respondentów utworzono ranking miast, w których przeklina się najczęściej. Bydgoszcz zajęła… 2 miejsce! Według badania, w naszym mieście przeklina się aż 29 razy dziennie. Używamy zatem o 10 wulgaryzmów więcej niż przeciętny Polak! Bydgoszczan wyprzedzili tylko mieszkańcy Gdyni, którzy przeklinają 31 razy dziennie.
Polskie przekleństwa są o tyle charakterystyczne, że przykuwają uwagę ludzi zza granicy. Wystarczy porównać brzmienie wyrazu „f*ck” i „ku*wa”. To drugie jest bardziej dźwięczne, wyraziste i wyraża dodatkowo więcej emocji.
Rozmawialiśmy z jedną z naszych czytelniczek, która na co dzień mieszka w Wielkiej Brytanii. Pani Kasia pochodzi z woj. kujawsko-pomorskiego, a w Anglii znajduje się od 2010 roku. Od kilku lat pracuje też w branży przemysłowej. Wraz z nią – kilku innych Polaków. Reszta pracowników to obywatele Wielkiej Brytanii, a także kilku innych krajów.
Jakich słów używają pracownicy przedsiębiorstwa, gdy się zdenerwują? Otóż – polskiej ku*wy! Słowo to na tyle spodobało się ludziom zza granicy, a także pozwoliło wyrazić emocje, że – sami zaczęli go używać.
Jak już informowaliśmy jakiś czas temu – słowo „ku*wa” pochodzi… od koguta. Jak wskazał niegdyś nieżyjący już językoznawca - Wiesław Boryś, w języku prasłowiańskim wyraz kurъ (czyt. kurw), czyli kogut, w dopełniaczu (kogo? czego?) brzmiał kurъve (czyt. kurwie).
Zwierzę to kojarzone było wówczas z „lekkim prowadzeniem się” (na jednego koguta przeznaczało się kilkanaście kur). Stąd też zaczęto nazywać tak również kobiety lekkich obyczajów.