kontrowersje

Czy unikatowe cmentarzysko pod Bydgoszczą, gdzie znaleziono szczątki Wampirki z Pnia, zostanie zaorane?

Dwa lata temu zrobiło się głośno o spektakularnym odkryciu - XVII-wiecznym atypowym pochówku młodej kobiety, Wampirki z Pnia, której ktoś położył na szyi sierp, a na palcu stopy zamknął trójkątną kłódkę. W październiku znów było o niej słychać na całym świecie, a to dzięki wyjątkowej rekonstrukcji jej twarzy, którą zrobił światowej sławy archeolog i rzeźbiarz Oscar Nilsson. Niestety, możliwe, że teraz cały świat dowie się, że o rozsławione cmentarzysko nie dbamy tak, jak powinniśmy. Po ludzkich kościach może jeździć ciężki rolniczy sprzęt.

Cmentarzysko w Pniu pod Bydgoszczą jest na 40-hektarowym polu uprawnym należącym do KOWR-u. Gmina chce przejąć działkę, ale jej nie idzie

W Pniu pod Bydgoszczą, praktycznie w tym samym miejscu, są dwa cmentarzyska: wczesnośredniowieczny cmentarz elit i XVII-wieczny z atypowymi mogiłami. Kiedy naukowcy badali lata temu to starsze, znaleźli 11 grobów, głównie dzieci. W niemal każdej mogile było wiele cennych przedmiotów, jak na przykład kryształ górski.

Dwa lata temu zajęli się eksploracją mogił protestanckich z XVII wieku. I znów natrafili na historyczny skarb - w tym mogiłę, jakiej w Polsce, Europie, a może i na świecie nikt wcześniej nie opisał. Mowa o unikatowym grobie, w którym złożono ciało młodej, najwyżej 20-letniej kobiety z sierpem na szyi i kłódką na stopie.

Przez ostatnie dwa lata mówiły o tym niemal wszystkie polskie i światowe media. Najgłośniej zrobiło się o Pniu tuż po odkryciu szkieletu. Kobieta od razu zyskała miano Wampirki, bo z dobrze zachowanej szczęki wypadł ząb, przez co na pierwszych zdjęciach, jakie obiegły świat, widać, jakby był nienaturalnie duży, co rozbudziło wyobraźnię. Teraz temat znów mocno rozgrzewa, bo w październiku do Polski przyjechał Oscar Nilsson, szwedzki archeolog i rzeźbiarz. Wykonał niesamowicie realistyczną rekonstrukcję twarzy Wampirki z Pnia, dzięki czemu każdy będzie mógł spojrzeć jej w oczy.

Czy cmentarzysko w Pniu zostanie zaorane? Przez dwa lata nie udało się wydzielić go z terenu pola uprawnego

Kolejny powód, dla którego o Pniu i całej gminie Dąbrowa Chełmińska może się zrobić głośno, już tak nie cieszy. Zawsze, kiedy archeolodzy opowiadają publicznie o odkryciu, są pytani, kiedy wrócą na stanowisko. Ludzie chcą wiedzieć: kiedy kolejne badania, co jeszcze skrywa ta ziemia? Tymczasem teraz nie jest takie pewne, czy tam wrócą. Wszystko przez to, że teren, na którym znajduje się cmentarzysko, mimo zapewnień urzędników, wciąż nie jest wyodrębniony z dużej, ok. 40-hektrarowej działki rolnej. A to w praktyce oznacza, że nikt nie da gwarancji, że po ludzkich kościach, które wciąż skrywa ten teren, nie będzie jeździł ciężki, rolniczy sprzęt i nie będzie prowadzona akurat w tym miejscu orka. Kiedy archeolodzy prowadzili tam badania, natrafili na miejsce, w którym ktoś, stosunkowo niedawno zakopał różne kości, co mogłoby sugerować, że w przeszłości części ludzkich szkieletów były tam znajdywane i ktoś je chciał w ten sposób zabezpieczyć. Zresztą nieinwazyjne badania pokazały, że szkielety wciąż są płytko pod powierzchnią, niektóre przykrywa zaledwie 20-centymetrowa warstwa ziemi.

Teren cmentarzyska zajmuje jakieś 0,5 ha na 40 hektarowym polu uprawnym. Niewiele tam rośnie, bo to ledwo szósta klasa ziemi, państwowej ziemi dzierżawionej przez lokalnego rolnika (i równocześnie gminnego radnego, który mandat uzyskał, startując z komitetu obecnego wójta gminy Dąbrowa Chełmińska) od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Od razu po odkryciu szczątków Wampirki stało się jasne, że teren cmentarzyska powinien zostać wydzielony z pola, by uchronić je przed zniszczeniem. I gminni urzędnicy nawet rozpoczęli rozmowy na ten temat, złożyli wniosek o przekazanie działki. KOWR mógłby to zrobić nieodpłatnie (razem z drogą dojazdową to ok. 1 ha). Wciąż jednak do tego nie doszło, a rolnikowi przedłużono dzierżawę na kolejnych 10 lat.

KOWR wydzierżawił 40 ha w Pniu rolnikowi na kolejne 10 lat. 0,5 ha zajmuje cmentarzysko

W KOWRze dowiadujemy się, że państwowa ziemia odłogiem leżeć nie może, więc jeśli jedna umowa dzierżawy się kończy, procedury są nieubłagane i trzeba spisywać następną. A terenu, gdzie jest cmentarzysko, spod dzierżawy nie wydzielono, bo gmina Dąbrowa Chełmińska wystarczająco się nie postarała o to, by tę małą działkę przejąć. Wygląda też na to, że brakuje zgody dzierżawcy na wydzielenie działki, a to jak na razie blokuje godne zabezpieczenie tego cmentarzyska. 

- W takich przypadkach gminy składają wniosek o bezpłatne przejęcie gruntu i muszą spełnić kilka warunków, w tym uzyskanie zgody dzierżawcy czy dokonanie podziału działki. Takie informacje przekazaliśmy przedstawicielom gminy Dąbrowa Chełmińska. Dziwi nas, że przez ostatnie półtora roku gmina Dąbrowa Chełmińska nie podjęła żadnych konkretnych działań, by dopełnić tych formalności. Nie zgłoszono nam też, by ze spełnieniem któregoś warunku był kłopot. Założyliśmy, że nie ma - mówi Maciej Cieślewicz z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

Gdyby gminni urzędnicy powiedzieli wprost, że mają kłopot np. z uzyskaniem zgody dzierżawcy, KOWR - jak zapewnia - uruchomiłby inne procedury.

- Gmina powinna nas niezwłocznie poinformować o tym, że jest problem z dopełnieniem warunków, wtedy moglibyśmy zareagować - podkreśla mówi Maciej Cieślewicz. - To nie jest tak, że dzierżawca ma decydujące zdanie, ale staramy się w pierwszej kolejności wdrażać polubowne rozwiązania. Jeżeli jednak to niemożliwe, możemy po prostu sami wyłączyć dany fragment z dzierżawy (choć z rocznym wyprzedzeniem). Nie wyobrażam sobie, by rolnik, wiedząc, co znajduje się w ziemi, uprawiał ten akurat fragment. Nie rozumiem, z czego wynikają opóźnienia, ale na pewno wszystko to mogłoby przebiegać sprawniej - dodaje.

Będzie rozmowa dzierżawcy z wójtem gminy Dąbrowa Chełmińską. Chodzi o ochronę cmentarzyska w Pniu

Dzwoniliśmy też do dzierżawcy rzeczonych 40 ha 6 klasy (przez lata były tam pastwiska, ale od jakiegoś czasu rolnik uprawia tę ziemię, kiedy archeolodzy odkryli Wampirkę, rosły tam słoneczniki). Na wydzielenie z pola 1 ha działki (cmentarzysko i droga dojazdowa do niego) zgodzić się nie chce. Tłumaczy się swoimi interesami i swoją perspektywą. Mówi, że nie prowadzi tak głębokich prac, by jakąkolwiek czaszkę wykopać czy wyorać.

Nieoficjalnie wiemy, że we wtorek, 5 listopada, wójt ma się spotkać z dzierżawcą.

Wójt Dąbrowy Chełmińskiej: Gmina finansuje badania ratunkowe w Pniu

W rozmowie z nami wójt giny, Radosław Ciechacki, informuje, że gmina... czeka.

- Gmina wystąpiła o dzierżawę jakiś czas temu, oczekujemy na finalizację, wydzielenie gruntu i przekazanie gminie - mówi Radosław Ciechacki.

Na pytanie o to, co gmina zrobiła, by zabezpieczyć teren cmentarzyska przed ewentualną degradacją, wójt odpowiada, że nic robić nie musiała, bo to nie jej teren.

- A w minionych latach finansowaliśmy jako gmina wszystkie badania ratunkowe na cmentarzysku, nie KOWR tylko gmina od 2009 roku finansuje badania - podkreśla Radosław Ciechacki.

Wójt zaznacza, że starania gminy o przejęcie działki trwają dwa lata. Kiedy więc finał?

- Trzeba KOWR-u zapytać, to zależy od właściciela, kiedy nam przekaże - mówi Radosław Ciechacki.

Urząd Ochrony Zabytków po naszym mailu pojechał na wizję lokalną do Pnia

Pytania o sytuację cmentarzyska wysłaliśmy do wojewody kujawsko-pomorskiego. Pracownicy Urzędu Ochrony Zabytków 4 listopada pojechali do Pnia na wizję w terenie. Na szczęście nie dostrzegli kości ludzkich na powierzchni ziemi.

- Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Toruniu Delegatura w Bydgoszczy 17 października 2024 roku zaopiniował pozytywnie przesłany przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa Oddział Terenowy w Bydgoszczy projekt wydzielenia części działki nr 14 w Pniu. Gmina Dąbrowa Chełmińska złożyła do KOWR-u wniosek w sprawie przekazania przedmiotowego terenu w celu realizacji zadań własnych gminy wynikających z ustawy o samorządzie gminnym w zakresie ochrony i opieki nad zabytkami. Określony i zweryfikowany w wyniku dotychczasowych badań zasięg cmentarzyska zawiera się w obszarze planowanego wydzielenia działki. Wydzielenie z działki nr 14 części obejmującej cmentarzysko wraz ze strefą ochronną pozwoli na wyłączenie tego terenu z uprawy, zachowanie i ochronę stanowiska archeologicznego - informuje Janusz Flemming z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu.

Tak wyglądał dzień Wszystkich Świętych po zmroku! Zaglądamy na bydgoskie Bielawy

Test A,B,C z wiedzy o bydgoskich osiedlach. Dlaczego Szwederowo nosi taką nazwę?

Pytanie 1 z 10
Na jakim osiedlu znajduje się popularne Multikino?
Bydgoszcz Radio ESKA Google News
Autor:
Wampirka
O Zosi - "wampirzycy" z Pnia pod Bydgoszczą, zrobiło się głośno dwa lata temu. Uwagę archeologów, którzy znaleźli jej szczątki, przykuł sposób, w jaki została pochowana. Dlaczego mieszkańcy Pnia bali się młodej kobiety nawet po jej śmierci? Nad historią Zosi pochyliła się Dorota Witt.
Dorota Witt, Michał Poklękowski
Polska na ucho || Dorota Witt, Michał Poklękowski