Taki właśnie komunikat pojawił się na stronie Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. Dyrekcja chce w ten sposób zapewnić bezpieczeństwo małym pacjentom i zminimalizować ryzyko wystąpienia zakażeń koronawirusem. Dla dyrekcji szpitala była to jedna z najtrudniejszych decyzji w ostatnim czasie
-Musimy działać na korzyść dziecka, pacjenta. Przeanalizowaliśmy tę sytuację dwutorowo, od strony prawnych możliwości i od strony tej epidemiologicznej. Czas zweryfikuje słuszność naszych decyzji, bo nie mamy żadnego doświadczenia. Naszym celem jest uchronić pacjentów, którzy są z ciężkimi chorobami w szpitalu, którzy często są pacjentami przewlekle chorymi, z obniżoną odpornością, żeby nie było tego zakażenia z zewnątrz. Druga sprawa, chodzi też o tych nosicieli bezobjawowych. O tym mówią epidemiolodzy z całego świata, że najbardziej niebezpieczni są nosiciele bezobjawowi. W związku z tym takie ograniczenie, które rzeczywiście jest przykre, ale obniżamy ryzyko zakażenia dzieci, a po drugie obniżamy ryzyko zakażenia personelu medycznego, czyli pielęgniarskiego i lekarskiego. I nie chodzi tu o komfort personelu, tylko chcemy wyeliminować ewentualną sytuację, tak jak to się dzieje już w Polsce, że są oddziały pediatryczne zamykane czy izby przyjęć. Chcemy tego uniknąć. Dokonaliśmy wyboru, który jest trudny - mówi zastępca dyrektora ds. lecznictwa Danuta Kurylak.
Personel medyczny stara się jak może, by stres dzieci zminimalizować. Rodzice mogą mieć kontakt z dziećmi, ale tylko telefoniczny. Lekarze i pielęgniarki ten kontakt ułatwiają.