- W wiejskich szkołach na Kujawach i Pomorzu klasy są łączone.
- To budzi obawy rodziców o jakość nauczania.
- Decyzja o łączeniu klas to efekt niżu demograficznego i próba utrzymania małych szkół.
W tej szkole połączono klasy z różnych roczników. Są wspólne lekcje polskiego czy matematyki
W Szkole Podstawowej w Grzybnie uczniowie z II klasy uczą się jednocześnie, z tym samym nauczycielem, w tej samej sali z uczniami klasy III. Wspólnie mają zajęcia edukacji polonistycznej, matematycznej, społecznej i przyrodniczej, język angielski, zajęcia edukacji muzycznej, plastycznej, informatycznej i wychowanie fizyczne.
W tej samem maleńkiej szkole na wsi między Bydgoszczą a Toruniem uczniów z IV klasy połączono z uczniami V klasy. Razem mają polski, matematykę, angielski, technikę, informatykę, plastykę, muzykę i w-f.
Niż demograficzny sieje zamęt w polskich szkołach
I to nie brak nauczycieli jest tu największym zmartwieniem (choć to kłopot w całej Polsce!), nawet nie wyzwania lokalowe (to nie jest ta szkoła, gdzie dzieci chodzą na lekcje na drugą zmianę, bo brakuje klas). Problemem jest niedobór uczniów. Tak do polskich szkół wkracza niż demograficzny. Najwyraźniej widać to właśnie w tych najmniejszych placówkach.
- Boję się, że dzieci ucierpią na tych eksperymentach. Na lekcjach tyle się dzieje, że trudno się skupić. Gdyby to chodziło wyłącznie o przedmioty, z których nie ma egzaminów, jak plastyka, muzyka, informatyka czy w-f, może problemu by nie było, ale tu chodzi o polski czy angielski. No i rozmawiamy z rodzicami jeszcze o jednym - czy to przypadkiem nie jest krok, który ostatecznie ma doprowadzić do zamknięcia naszej małej szkoły? Wtedy dzieci musiałby dojeżdżać do pobliskiej, parę kilometrów - mówiła nam jedna z mam ucznia szkoły w Grzybnie.
Do pierwsze klasy przyszło tylko pięcioro dzieci
Obawy o zamknięcie podstawówki są zdaniem Alicji Adryan, dyrektorki Szkoły Podstawowej w Grzybnie, przesadzone.
- Trzy razy już pytałam o to pana wójta wprost i trzy razy usłyszałam, że o niczym takim nie ma mowy - zapewnia Alicji Adryan.
I dodaje, że - aby uspokoić nastroje - spotkała się z rodzicami wieczorem, 15 września, w dniu, w którym pytamy o tę sprawę.
- To dla nas nowa sytuacja, ale musimy sobie w tych realiach poradzić. Nauczyciele wypracowują swoje metody, by uczniowie nie ucierpieli w żaden sposób na tych zmianach. Nawet po połączeniu klas to niewielkie grupy. Dla przykładu - informatykę prowadzimy w jednym momencie dla dwóch klas, czyli dla 16 osób. Mamy 16 komputerów, każdy pracuje więc indywidualnie. Poinformowałam rodziców, co dzieci mają w zamian - dodatkowe godziny lekcyjne w ramach godzin dyrektorskich, jakie mam do dyspozycji - opisuje Alicji Adryan. - Warunki lokalowe pozwalają na połączenie klas, dzieci uczą się nadal w niezbyt licznych grupach - zastrzega.
Nigdy wcześniej w tej szkole nie łączono klas (poza wychowaniem fizycznym). To, że zdecydowano się na to w tym roku to - jak słyszymy - nie wina problemów z kadrą.
- Mam nauczycieli (jedyny problem to znalezienie psychologa do pracy w szkole, bo stawka jest na tyle mała, że o chętnego trudno). Pedagodzy w naszej szkole mają tak szerokie kompetencje, wciąż się doszkalają, mogą uczyć po kilka różnych przedmiotów. Proponuję im po 1,5 etatu, bo wyrażają chęć pracy w takim wymiarze. Konieczność łącznie klas wynika z tego, że mamy mało uczniów, a to następstwo niżu demograficznego. W tym roku przyjęliśmy pięcioro dzieci do pierwszej klasy. W sumie w naszej szkole uczy się 79 dzieci w 8 klasach - mówi Alicji Adryan.
"Mamy najniższy wskaźnik dzietności w powojennej historii Polski"
O przyczyny decyzji o łączeniu klas i sposób jej wprowadzenia w życie zapytaliśmy wójta gminy Unisław. Żeby odpowiedzieć, zerka do gminnej kiesy.
- Gmina Unisław jest organem prowadzącym dla jednego przedszkola, dwóch szkół podstawowych oraz zespołu szkół składającego się z trzech szkół: szkoły podstawowej, liceum i szkoły branżowej I stopnia. Funkcjonują również placówki niepubliczne (jedna szkoła i dwa przedszkola). Ma to duży wpływ na ponoszone przez gminę nakłady na oświatę. Gmina Unisław otrzymała w 2024 r. subwencję w wysokości 14,9 mln zł na funkcjonowanie placówek, dla których jest organem prowadzącym, wydatkowano 16,3 mln zł. Dla niepublicznych placówek przekazano 3,3 mln zł w formie dotacji. Wydatki na funkcjonowanie oświaty w Gminie Unisław wyniosły 19,67 mln złotych. Do otrzymanej subwencji 14,9 mln dołożono 4,77 mln własnych środków, co stanowi 24 proc. ogółu wydatków - tłumaczy Jakub Danielewicz, wójt gminy Unisław.
Jak się dowiadujemy od wójta, w 2025 roku dokonano analizy funkcjonowania placówek oświatowych na terenie gminy, opierając się m.in. budżetach jednostek, danych przekazanych przez placówki, informacjach z systemu SIO oraz statystykach demograficznych.
- Czynnikiem wpływającym na organizację, subwencję oświatową oraz budżet oświaty jest demografia. W Szkole Podstawowej w Grzybnie funkcjonują klasy, do których uczęszcza 5 uczniów (klasa pierwsza) czy 4 uczniów (klasa trzecia). Podobnie w Szkole Podstawowej w Kokocku, gdzie najmniej liczna klasa liczy 5 uczniów. Dane uzyskane z Ewidencji Ludności wskazują, że w porównaniu z 2010 rokiem liczba urodzeń w gminie w 2024 roku jest niższa o 50 procent i potwierdza stałą tendencję gwałtownego niżu demograficznego. Wskaźnik dzietności w 2024 r. wyniósł 1,12 i jest najniższy w powojennej historii Polski - argumentuje wójt.
Wójt mówi, że chodzi o obniżenie kosztów. Żeby szkoły mogły funkcjonować
Jakub Danielewicz podsumowuje, że "bardzo niskie średnie liczby uczniów w szkołach w Grzybnie i Kokocku powodują, że koszt funkcjonowania tych placówek w przeliczeniu na jednego ucznia przewyższają nawet dwukrotnie koszty utrzymania ucznia w SP w Unisławiu".
Klasy połączono nie tylko w SP w Grzybie, ale też w SP w Kokocku i ZS w Unisławiu.
Jak tłumaczy wójt chodzi o obniżenie kosztów po to, by wszystkie placówki mogły nadal działać. A rodzice usłyszeli te argumenty podczas wspomnianego spotkania (odbyło się na ich prośbę).
Kuratorium oświaty: Klasy można łączyć, ale pod pewnymi warunkami
Zapytaliśmy kuratorium oświaty czy takie rozwiązanie jest uregulowane.
- W szkołach podstawowych działających w szczególnie trudnych warunkach demograficznych lub geograficznych w zakresie danego etapu edukacyjnego dopuszcza się organizację nauczania w klasach łączonych - przyznaje Ewa Podgórska, rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.
Ale są pewne zasady.
- W szkole podstawowej, w której zorganizowano oddział przedszkolny, dopuszcza się łączenie zajęć prowadzonych w oddziale przedszkolnym dla dzieci 6-letnich z zajęciami edukacyjnymi prowadzonymi w klasie I, z tym że co najmniej połowa zajęć prowadzonych w oddziale przedszkolnym oraz co najmniej połowa obowiązkowych zajęć edukacyjnych z zakresu odpowiednio edukacji polonistycznej, przyrodniczej, matematycznej oraz języka obcego nowożytnego w klasie I powinna być prowadzona oddzielnie w oddziale przedszkolnym i w klasie I.
- Obowiązkowe zajęcia edukacyjne w klasie I, z wyjątkiem edukacji muzycznej, edukacji plastycznej i wychowania fizycznego, prowadzi się bez łączenia tych klas z innymi klasami.
- W klasach II i III co najmniej połowę wymiaru godzin obowiązkowych zajęć edukacyjnych, z wyjątkiem edukacji muzycznej, edukacji plastycznej i wychowania fizycznego, prowadzi się bez łączenia tych klas z innymi klasami.
- W klasach IV-VII co najmniej połowę wymiaru godzin obowiązkowych zajęć edukacyjnych, z wyjątkiem muzyki, plastyki i wychowania fizycznego, prowadzi się bez łączenia tych klas z innymi klasami.
- Obowiązkowe zajęcia edukacyjne w klasie VIII, z wyjątkiem wychowania fizycznego, prowadzi się bez łączenia tych klas z innymi klasami.
W Szkole Podstawowej w Grzybnie połączono kl. II (12 uczniów) z kl. III (4 uczniów):
- zajęcia edukacji polonistycznej, matematycznej, społecznej i przyrodniczej — 12 godz. (8 godz. oddzielnie, 4 godz. wspólnie);
- edukacja językowa, język angielski — 2 godz. (1 wspólna) + w kl. III koło języka angielskiego — 1 godz.;
- wspólnie prowadzone zajęcia edukacji muzycznej, plastycznej, informatycznej i wychowanie fizyczne.
Klasę IV (6 uczniów) połączono z kl. V (10 uczniów):
- język polski — 5 godz.: 4 godz. oddzielnie, 1 godz. łączona;
- matematyka — 4 godz. oddzielnie;
- język angielski — 2 godz. łączone + 1 godz. oddzielnie + koło języka angielskiego 1 godz. oddzielnie.
- wspólne lekcje: technika, informatyka, plastyka, muzyka i wychowanie fizyczne.
- Dokonane łączenia są zgodne z przepisami prawa - mówi Ewa Podgórska.
Na pytanie o to, ile szkół jest w podobnej sytuacji, nie odpowiada.
- Nie prowadzimy analizy łączenia klas w szkołach województwa kujawsko-pomorskiego - dowaidujemy się w kuratorium.