Demencja to inaczej otępienie starcze, czyli choroba, w której u pacjenta dochodzi do postępującego upośledzenia funkcji intelektualnych: problemów z pamięcią, spowolnienia myślenia i różnych nietypowych zachowań. Jeśli zauważymy u naszych bliskich dziwne zachowania, a przede wszystkim problemy z pamięcią – warto zareagować. Możemy wykonać szybki, domowy „sprawdzian”, który w łatwy sposób wykryje demencję.
Chodzi o narysowanie zegara i poproszenie osoby starszej o jego uzupełnienie. Jeśli wypisze na tarczy cyfry od 1 do 11 nieprawidłowo – warto udać się do lekarza. Oto przykład nieprawidłowo wypełnionego zadania przez osobę cierpiącą na chorobę Alzheimera.
Przyczyną ponad 60% przypadków chorób otępiennych jest choroba Alzheimera. Z danych NFZ wynika, że w 2022 roku w Polsce zdiagnozowanych na Alzheimera i choroby pokrewne było 357 tys. osób.
Choć na chorobę Alzheimera nie ma tak naprawdę leku, to wiedza o ryzyku może oznaczać dla zagrożonej nią osoby ogromną różnicę – przypominają naukowcy z Australian National University (ANU).
- Jeśli dana osoba może dowiedzieć się o swoim poziomie ryzyka na tak długo przed chorobą, daje jej to mnóstwo czasu na wprowadzenie pozytywnych zmian w stylu życia oraz przyjęcie odpowiedniej strategii leczenia, co może pomóc zwolnić postępy schorzenia – podkreśla Shankar Dutt, jeden z twórców wynalazku opisanego w periodyku „Small Methods”
Aby wykonać test, wystarczy pobrać niewielką kroplę krwi i umieścić ją w urządzeniu wielkości smartfona. Wspierany sztuczną inteligencją nanotechnologiczny chip reaguje na specyficzne białka.
- Obecnie chorobę Alzheimera diagnozuje się głównie na podstawie pogorszenia zdolności umysłowych, w momencie, gdy choroba już poważnie uszkodziła mózg. Wczesne wykrycie istotne dla skutecznego leczenia, zazwyczaj wymaga inwazyjnych i kosztownych procedur szpitalnych, takich jak punkcja lędźwiowa, która może być obciążająca fizycznie i psychicznie dla pacjentów – mówi współtwórca urządzenia, prof. Patrick Kluth.
Jak zwrócił uwagę - technika wymaga tylko niewielkiej próbki krwi, a pacjenci mogliby otrzymać wyniki niemal natychmiast.
- Szybki i prosty test mógłby być przeprowadzany przez lekarzy rodzinnych i innych specjalistów, co wyeliminowałoby konieczność wizyty w szpitalu i byłoby szczególnie wygodne dla osób mieszkających na odległych, np. wiejskich obszarach – dodaje.
Badacze twierdzą, że ich metodę można dostosować także do innych schorzeń, np. choroby Parkinsona, stwardnienia rozsianego czy stwardnienia zanikowego bocznego.
- Krew to złożona ciecz zawierająca ponad 10 000 różnych biocząsteczek. Dzięki wykorzystaniu zaawansowanych technik filtracji, naszej platformy z nanoporami oraz inteligentnych algorytmów uczenia maszynowego, być może będziemy w stanie zidentyfikować nawet najbardziej ulotne białka – mówi Dutt.