Edukacja zdrowotna. Kujawsko-pomorskie w czołówce frekwencji. „Nad dziećmi nie ciąży widmo oceny” – mówi mama ucznia

2025-11-19 10:56

Nowy przedmiot szkolny, edukacja zdrowotna przyciąga średnio tylko 30 procent uczniów. Mimo to woj. kujawsko-pomorskie znalazło się wśród liderów frekwencji. Jak pani Magdalena z Bydgoszczy, matka jednego z uczniów szkoły podstawowej, wiele zależy od podejścia nauczyciela prowadzącego zajęcia. Przypomnijmy, że MEN zapowiada ewaluację i rozważa wprowadzenie edukacji zdrowotnej jako obowiązkowej. Szczegóły poniżej.

Edukacja zdrowotna. Kujawsko-pomorskie w czołówce frekwencji. „Nad dziećmi nie ciąży widmo oceny” – mówi mama ucznia

i

Autor: Pixabay.com

Nowy przedmiot w szkołach i pierwsze dane o frekwencji

Rok szkolny 2025/2026 przyniósł debiut przedmiotu edukacja zdrowotna w polskim systemie edukacji. Jak podkreśla Ministerstwo Edukacji Narodowej, program został opracowany przez zespół specjalistów i praktyków z różnych dziedzin, tak aby jak najlepiej odpowiadał na aktualne potrzeby młodych ludzi.

Z opublikowanych danych wynika, że w pierwszym roku funkcjonowania nowego przedmiotu uczestniczyło w nim 920 925 uczniów, co stanowi około 30% wszystkich uprawnionych. Informacje z niemal wszystkich szkół pokazują, że największe zainteresowanie odnotowano w szkołach podstawowych – na zajęcia uczęszczało tam 804 539 osób (40,36%). W liceach uczestników było 55 003 (10,08%), w technikach 30 729 (7,78%), w branżowych szkołach I stopnia 27 457 (14,40%), a w szkołach artystycznych 3 083 (18,33%).

Edukacja zdrowotna. Kujawsko-pomorskie wśród liderów frekwencji

Frekwencja na zajęciach z edukacji zdrowotnej znacząco różni się między poszczególnymi regionami. Województwo kujawsko-pomorskie znalazło się na trzecim miejscu w kraju. Na lekcje uczęszcza tu 37,26% uprawnionych uczniów. Wyższy udział odnotowano jedynie w Wielkopolsce (38,59%) oraz w Lubuskiem (38,31%). Tuż za naszym regionem uplasowało się województwo zachodniopomorskie, gdzie frekwencja wynosi 34,6%.

Rodzice podzieleni w ocenie frekwencji i zasadności zajęć

Jak zwracają uwagę niektórzy rodzice, frekwencja na zajęciach z edukacji zdrowotnej jest bardzo niska. Wielu z nich nie jest jednak tym zaskoczonych, ponieważ przedmiot nie ma charakteru obowiązkowego. Przy przepełnionym planie lekcji, wielu uczniów odpuszcza nieobowiązkowe zajęcia, by znaleźć czas na naukę po szkole, a także na odpoczynek. Są jednak rodzice, którzy pozytywnie oceniają sposób prowadzenia edukacji zdrowotnej – jak choćby pani Magdalena z Bydgoszczy.

- U nas od początku szkoła podeszła ciekawie do tematu. Na pierwszym zebraniu z rodzicami nauczycielka, która prowadzi edukację zdrowotną odwiedziła każdą z klas i opowiedziała pokrótce, jak będą wyglądały te lekcje. Przedstawiła program i swój pomysł na te zajęcia. Mówiła o tym, że jest dobrowolny. Ale zastrzegła też, ze jest biolożką, dlatego będzie przekazywała wiedze naukową i nie będzie dotykała żadnych tematów ideologicznych/światopoglądowych. To mnie przekonało. To i samodzielna lektura programu – zaznacza pani Magdalena, matka jednego z bydgoskich uczniów.

„To zasługa nauczycielki”. Znaczenie indywidualnego podejścia

Pani Magdalena podkreśla jednak, że atrakcyjność zajęć w dużej mierze wynika z zaangażowania prowadzącej je nauczycielki oraz jej indywidualnego podejścia do uczniów. Edukacja zdrowotna nie ma sztywno określonej podstawy programowej, dzięki czemu pedagodzy otrzymują większą swobodę w doborze tematów i sposobów pracy z młodzieżą.

- Chciałam, by moi synowie chodzili na ten przedmiot. Choć wcześniej na ich prośbę wypisałam ich z wychowania do życia w rodzinie (które było zanim wprowadzono edukację zdrowotną), bo mówili, że jest nudno. Lekcje prowadziła inna nauczycielka. Po miesiącu młodszy syn pewnego razu powiedział, że niewyraźnie się czuje, boli go głowa, ale do szkoły iść tego dnia po prostu musi. Kiedy zapytałam, dlaczego, powiedział, że ma w planie edukację zdrowotną, a ten przedmiot uwielbia. Pani każdą lekcję prowadzi podobnie. Nakreśla temat i prosi uczniów o pracę w grupach. Tworzą plakaty na temat omawianego zagadnienia, wg własnych pomysłów, utrwalają nowe informacje, dyskutują, wymieniają się wiedzą. Na lekcjach jest swobodna atmosfera, można wstać z krzesła, przejść się, skonsultować z inną grupą. Nad dziećmi nie ciąży widmo oceny, dzięki czemu pracują z otwartymi głowami, nie boją się zabierać głosu, bo nie boją się, że zostaną ocenione źle czy skrytykowane – dodaje matka jednego z uczniów.

Edukacja zdrowotna pod lupą. Resort rozważa obowiązkowe zajęcia i analizuje przyczyny niskiej frekwencji

Wiceminister edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz zapowiedziała przeprowadzenie ewaluacji przedmiotu „edukacja zdrowotna” i wyraziła nadzieję, że jeszcze w tym roku szkolnym zapadnie decyzja o wprowadzeniu go jako obowiązkowego.

Przyznała, że frekwencja jest niższa, niż oczekiwano. Jej zdaniem wpływ na to ma m.in. negatywna kampania części środowisk, które przedstawiają edukację zdrowotną jako zagrożenie dla praw rodziców, a także przeciążenie uczniów – zwłaszcza w szkołach średnich. W podstawówkach problemem bywa też wczesna pora zajęć.

Wiceszefowa MEN podkreśliła, że obowiązkowy charakter przedmiotu pozwoliłby dotrzeć do wszystkich uczniów z działaniami profilaktycznymi. Decyzja o ewentualnym wprowadzeniu obowiązku ma zapaść najwcześniej pod koniec pierwszego kwartału 2026 r. Do tego czasu resort chce zebrać opinie rodziców, uczniów i nauczycieli o funkcjonowaniu nowego przedmiotu. Wiceministra zasugerowała, że niektóre szkoły mogą dopuszczać powrót ucznia na zajęcia mimo wcześniejszej rezygnacji, choć formalnie MEN takiej możliwości nie przewiduje.

Przygotował: Dawid Piątkowski, źródło: Radio Eska, PAP

Quiz ortograficzny: RZ czy Ż? Jak napiszesz ten wyraz?
Pytanie 1 z 10
RZ czy Ż? Jak napiszesz ten wyraz?
MROCZNA PRZESZŁOŚĆ AKTORKI “SMALLVILLE”. ALLISON MACK TRAFIŁA DO SEKTY