„Jeszcze kierowcy MZK godzą się odpuszczać prywatne życie i robią kolejne nadgodziny. Ale ten worek w końcu pęknie”

i

Autor: D. Witt

Kryzys w MZK Bydgoszcz

„Jeszcze kierowcy MZK godzą się odpuszczać prywatne życie i robią kolejne nadgodziny. Ale ten worek w końcu pęknie”

2024-09-06 14:52

Kiedy pod koniec wakacji rozmawialiśmy z Andrzejem Arndtem, szefem Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej RP w Bydgoszczy, mówił, że sytuacja w MZK w Bydgoszczy jest bardzo trudna. Autobusy i tramwaje wyjeżdżały normalnie na trasy tylko dlatego, ze kierowcy godzili się brać nadgodziny, i obowiązywały wakacyjne rozkłady jazdy. Związkowcy apelowali, by zacząć szukać rozwiązania, zanim będzie za późno i przyjdzie nam się borykać z kryzysem na taką skalę, jak dwa lata temu, kiedy kierowcy wcale nie wyjechali na trasy. Z początkiem września, odkąd obowiązują szkolne rozkłady jazdy, rzeczywiście widać pogorszenie sytuacji. Bydgoszczanie skarżą się, że kursy wypadają. A planowane spotkanie kierowców, radnych. przedstawicieli MZK, ratusza i drogowców z niezależnymi ekspertami z zakresu komunikacji publicznej zostało w ostatniej chwili odwołane.

Kierowcy i motorniczowie MZK już prawie wyrobili roczny limit nadgodzin 

Już w sierpniu kierowcy MZK zapowiadali, że w nowym roku szkolnym (gdy przestały obowiązywać uszczuplone, bo wakacyjne rozkłady jazdy) będzie kłopot z tym, by wszystkie autobusy i tramwaje wyjeżdżały na miasto zgodnie z planem. Brakuje kierowców (nawet 30), a ci, którzy są, gonią w piętkę. Już prawie osiągnęli roczny limit nadgodzin, kierowcy i motorniczowie MZK wyrobili ich ok. 42 tys.

- Jesteśmy proszeni, byśmy rezygnowali z osobistych spraw i brali kolejne nadgodziny. Na razie cała siatka połączeń opiera się na dobrej woli kierowców, ale ten worek kiedyś pęknie, jeśli nie teraz, to może w połowie miesiąca, może trochę później - mówi Andrzej Arndt, szef Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej RP w Bydgoszczy.

Bydgoszczanie od 2 września skarżą się w sieci na to, że pojedyncze autobusy wypadają z rozkładów.

Związkowcy z MZK zaprosili niezależnych ekspertów z zakresu transportu publicznego

W piśmie do bydgoskich radnych związkowcy zaznaczyli, że MZK nie jest już w stanie stabilnie wykonywać nałożonych na nią obowiązków zbiorowego transportu miejskiego, a jakość wykonywanych usług przewozowych znacznie się obniżyła (przez braki kadrowe). Jak to naprawić? 4 września miało się odbyć spotkanie dyskusyjne. Miejscy radni, przedstawiciele ratusza, drogowców, kierowcy MZK mieli się spotkać z niezależnymi ekspertami z zakresu transportu drogowego. To był pomysł związkowców na to, by na nowo, rzeczowo spojrzeć na kryzys w bydgoskiej komunikacji publicznej. Ale spotkanie się nie odbyło.

- Zwołano nadzwyczajną sesję rady miasta, więc musieliśmy odwołać zaplanowane spotkanie - mówi Andrzej Arndt. - Chodzi także o to, by radni, jeszcze zanim usiądą do głosowania nad budżetem miasta na przyszły rok, dowiedzieli się (nie od nas, kierowców, a od naukowców, ekspertów), jak ważna jest sprawna komunikacja publiczna, jakie powinna realizować cele, jak powinna być finansowana, na czyje potrzeby i jak musi odpowiadać. Teraz na nowo umawiamy się ze specjalistami, najprawdopodobniej będą mogli przyjechać do Bydgoszczy na początku października. Bardzo nam zależy, by merytorycznie pomówić o transporcie zbiorowym, o wizji jego rozwoju. Chcemy, by niezależni eksperci o tym powiedzieli, nie my, by nikt nie zarzucił nam, kierowcom, że chodzi tylko o podwyżki. Usiądziemy z boku i też chętnie się czegoś nowego dowiemy. Wszyscy muszą zdawać sobie sprawę, że komunikacja publiczna pełni w mieście taką rolę, jak aorta w ciele. Trudno ją pominąć, jeśli chcemy mieć zdrowy organizm - dodaje.

Mimo że dyskusja na temat znaczenia komunikacji publicznej i wyzwań, przed jakimi staje, została odłożona w czasie, związkowiec nie traci nadziei.

- Dzięki temu, że w sierpniu otwarcie poinformowaliśmy bydgoskich radnych o tym, że jest źle, o sytuacji MZK głośno się teraz mówi, problem jest zauważony i - jeśli nie w tym roku - mam nadzieję, że wypracujemy konstruktywne rozwiązania na przyszły rok. A to pozwoli uniknąć scenariusza, jaki wciąż jest możliwy, że spółka dostanie na realizację transportu zbiorowego mniej pieniędzy niż w bieżącym roku. To byłby dramat - mówi Andrzej Arndt.

W MZK Bydgoszcz będzie audyt

Czekamy na odpowiedzi zarządu MZK na pytania dotyczące bieżącej sytuacji. Dowiedzieliśmy się jednak, że prezydent miasta jest po rozmowie z przedstawicielami MZK oraz że będzie przeprowadzony audyt.

- Do końca roku nie będzie podwyżek, z tym się musimy liczyć, ale cieszymy się z audytu. Może uda się wskazać, na czym można zaoszczędzić i poprawi to naszą sytuację na przyszłosć - mówi Andrzej Arndt.

Byliśmy w podziemiach Pałacu Starego w Ostromecku. Jest tam teraz wystawa poświęcona mostowi fordońskiemu . Zobaczcie zdjęcia.

Giełda Winyli w Bydgoszczy. Czarne krążki na wyciągnięcie ręki

Test A,B,C z wiedzy o bydgoskich osiedlach. Dlaczego Szwederowo nosi taką nazwę?

Pytanie 1 z 10
Na jakim osiedlu znajduje się popularne Multikino?