W niedzielę, 21 maja przewodniczący Rady Osiedla Nowy Fordon Jan Kwiatoń zauważył w lesie wycięte drzewa. Sosny rosły na miejskiej działce w pobliżu stacji kontroli pojazdów. Już dwa dni później, Kwiatoń skontaktował się w tej sprawie z urzędnikami Wydziału Zieleni i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Bydgoszczy, którzy przyjechali na wizję lokalną.
Jak stwierdzili – na wycinkę sosen nie było żadnego pozwolenia. Przewodniczący rady postanowił więc zgłosić sprawę na policję. Powiadomił również o zaistniałej sytuacji dziennikarzy Expressu Bydgoskiego.
W sprawie ściętych drzew postępowanie wyjaśniające z artykułu 144, paragraf 2 Kodeksu wykroczeń prowadzi bydgoska policja.
Interweniowali również dziennikarze Expressu. Rzecznik prasowa Urzędu Miasta zaznaczyła w rozmowie z nimi, że ratusz również zgłosi sprawę na policję.
Wiemy już na pewno, że za wycinkę drzew nie odpowiada Zarząd Dróg Miejskich. Według nieoficjalnych informacji zdobytych przez przewodniczącego RO Nowy Fordon – to bydgoscy drogowcy mieliby odpowiadać za wycinkę.
- Nieoficjalnie, pocztą pantoflową, doszły do mnie plotki, że być może to Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej ściął drzewa, bo na przykład przygotowuje się do sprzedaży terenu. Ale to tylko niepotwierdzone plotki - podał Kwiatoń w rozmowie z dziennikiem.
Rzecznik ZDMiKP kategorycznie zaprzeczył jednak, że drogowcy mają cokolwiek wspólnego z tym nielegalnym procederem.