- Mieszkaniec Bydgoszczy zaalarmował straż miejską o ognisku blisko drewnianych baraków.
- Pożar objął szopy gospodarcze, a strażnicy miejscy znaleźli i ewakuowali mężczyznę leżącego nieopodal, udzielając mu pierwszej pomocy.
- Szybko stało się jasne, jak doszło do pożaru.
Strażnicy miejscy z Bydgoszczy walczyli z pożarem przed przyjazdem straży pożarnej
Bydgoszczanin wezwał strażników miejskich, bo zaniepokoiło go rozpalone ognisko przy ul. Przemysłowej. Płonęło niebezpiecznie blisko drewnianych baraków, przez niektórych traktowanych jak garaże. Akcja rozpoczęła się 1 października 2025 roku ok. godz. 13.25. Szybko stało się jasne, że sprawa jest poważniejsza niż tylko tlące się ognisko.
- Ogień zajął szopy gospodarcze, przed którymi leżał mężczyzna. Strażnicy niezwłocznie przetransportowali go w bezpieczne miejsce i udzielili pomocy - opisuje Arkadiusz Bereszyński ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy.
Potrzebna była ewakuacja mieszkańców budynków przy ul. Przemysłowej
Następnie za pośrednictwem dyżurnego strażnicy miejscy wezwali strażaków i karetkę pogotowia. Sami pobiegli ostrzec przed niebezpieczeństwem mieszkających w pobliżu ludzi.
- Przed przyjazdem wezwanych służb patrol ewakuował także mieszkańców najbliższych budynków. Przybyłe jednostki państwowej straży pożarnej przejęły dalsze prowadzenie akcji. Na miejsce przyjechał także patrol policji i zespół ratownictwa medycznego, który zabrał poszkodowanego mężczyznę do szpitala - opisuje Arkadiusz Bereszyński.
Poszkodowany przed przyjazdem karetki oświadczył, że jest podpalaczem
Mundurowi czuwali przy mężczyźnie do czasu przyjazdu karetki. Kiedy nieco doszedł do siebie, stał się rozmowny. Oświadczył, że to on przyczynił się do powstania pożaru.
Dokładne okoliczności pożaru wyjaśniają policjanci.