Po dotarciu na miejsce funkcjonariusze zauważyli zwierzęta. Zatrzymali radiowóz i wyłączyli światła, by ich dodatkowo nie stresować.
Jeden z policjantów wysiadł z auta i zdecydowanym krokiem ruszył w ich kierunku, zagradzając drogę ucieczki. Jednego z koni przytrzymał za kantar, a drugiego dowiązał liną. Następnie mundurowi usunęli zwierzęta z drogi, aby nie stwarzały zagrożenia w ruchu
- relacjonuje asp. sztab. Dorota Rupińska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Rypinie.
Policjanci ustalili, kto jest właścicielem koni i wezwali go na miejsce. Razem z nim odprowadzili zwierzęta do posesji, oddalonej o trzy kilometry.
Okazało się, że zabezpieczające pastwisko elektryczne ogrodzenie zostało rozerwane przez dziką zwierzynę, co było powodem uwolnienia się koni
- dodaje Rupińska.
Hodowca został pouczony o zwiększeniu środków ostrożności przy trzymaniu zwierząt, by więcej do takiej sytuacji nie doszło.