- Mały Leon z Bydgoszczy ma poważną wadę serca.
- Jego mama poznała diagnozę dopiero po porodzie.
- Wcześniej nic nie wskazywało na to, że chłopiec jest ciężko chory.
To miało być rutynowe badanie w bydgoskim szpitalu. Zmieniło wszystko
- Dowiedziałam się o tym 4,5 godziny po porodzie. Rutynowe badanie, które powinno zająć chwilę, przedłużyło się do 1,5 godz. Już wiedziałam, że coś jest nie tak. Lekarze powiedzieli, że Leosiowi spada saturacja i nie wiedzą, z czego to wynika - mówi Patrycja Siernicka. - Okazało się, że Leo ma złożoną wadę serduszka. Nie wierzyłam w to, co usłyszałam. Chwilę później lekarze zapytali, czy chcę ochrzcić synka, bo nie są pewni, czy przeżyje. Byłam załamana, przepłakałam całą noc - dodaje.
Leoś ma pół roku i skomplikowaną wadę serca
Lekarze w drugim szpitalu postawili diagnozę. Leo ma złożoną wadę serduszka – Tetralogię Fallota. Ma zarośniętą zastawkę pnia płucnego, ubytek przegrody międzykomorowej, przerośniętą prawą komorę i niedomykalność zastawki mitralnej i trójdzielczej.
- Przerażające informacje spadały na nas jak lawina, której moja miłość nie zdoła zatrzymać - mówi mama chłopca.
Leoś spędził w szpitalu trzy pierwsze miesiące życia, ale walka o jego zdrowie wciąż trwa. Mama jeździ z nim pociągami do szpitala w Gdańsku i jest przy nim, gdy przebywa w bydgoskim szpitalu. To generuje duże wydatki i wymaga poświęceń. Kiedy Leoś potrzebuje mamy przy sobie, w domu czeka czwórka jego rodzeństwa.
Szansą dla małego bydgoszczanina jest operacja w Genewie. Trwa zbiórka pieniędzy
- Od ponad dwóch miesięcy Leo jest karmiony sondą - mówi pani Patrycja. - Staram się, żeby zaczął pić z butelki, ma odruch ssania, ale nie potrafi przełykać. Dwa razy w miesiącu kupuję mu leki, opłacam przejazdy do Gdańska i ewentualne noclegi, gdy nie mogę zostać przy szpitalnym łóżku. Dodatkowo bardzo przydałby się nam przenośny pulsoksymetr niemowlęcy. Szansą dla Leo jest operacja w Genewie. Jest nam niewyobrażalnie ciężko, a to dopiero początek walki - dodaje
Pełen kosztorys rodzina pozna po tym, jak lekarze poznają wyniki szczegółowych badań chłopca. Już trwa jednak zbiórka na stronie siepomaga.pl. Można też pomóc rodzinie, biorąc udział w licytacjach w mediach społecznościowych w grupie Piątka dla lwiątka.