Czteroletnia dziewczynka boso chodziła po jezdni. Zajęła się nią obca kobieta
Mała dziewczynka krążyła po jezdni. Była bosa, zagubiona. W pobliżu nie było jej opiekunów. Zwróciła uwagę przypadkowej kobiety. Wszystko działo się na Szwederowie, 29 lipca przed godz. 15.
Bydgoszczanka podeszła do dziewczynki, chcąc bezpiecznie zaprowadzić ją na chodnik. Gdy dowiedziała się, że czterolatka jest sama, wzięła ją na ręce i postanowiła poszukać pomocy. Wtedy spotkała patrol straży miejskiej.
Bydgoscy strażnicy miejscy wezwali policję i karetkę
- Na miejsce strażnicy niezwłocznie wezwali pogotowie ratunkowe i policję - opisuje Arkadiusz Bereszyński ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Po chwili do patrolu zgłosił się mężczyzna, oświadczając, że jest ojcem czteroletniej dziewczynki - dodaje.
Wyraźnie czuć było od niego alkohol, choć zatroskany poniewczasie o los dziecka ojciec stanowczo zaprzeczał, by pił.
Nagle zjawił się ojciec dziewczynki. Gdy mała błąkała się po mieście, on pił
- Po przyjeździe policjanci przeprowadzili badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wykazało 0,13 mg/l. Wówczas mężczyzna oświadczył, że wypił jedno piwo - opisuje Arkadiusz Bereszyński.
Na szczęście ratownicy medyczni po przebadaniu czterolatki nie stwierdzili u niej żadnych obrażeń.
Nieodpowiedzialny ojciec powiedział policjantom, że w domu zostawił bez opieki jeszcze dwoje dzieci w wieku 5 i 7 lat. Sprawą zajmuje się policja, mężczyzna musi liczyć się z konsekwencjami.
- Prowadzone jest postępowanie z artykułu 160 § 2 Kodeksu karnego - informuje nadkom. Lidia Kowalska z KMP w Bydgoszczy.
Ojcu może grozić więzienie
Przepis mówi o sytuacji, kiedy sprawca naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, choć na nim ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na to niebezpieczeństwo.
Grozi za to więzienie - od 3 miesięcy do 5 lat.