To będzie wielki powrót. 31 maja do wszystkich szkół wrócą uczniowie, bo zajęcia będą prowadzone tylko stacjonarnie. Teraz odbywają się hybrydowo. W bydgoskich szkołach zrobi się tłoczno.
Merytorycznie powrót pewnie niewiele zmieni. Jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie i komunikację wewnętrzną to zmieni bardzo dużo. Wydaje nam się, że po powrocie uczniów będzie dobrze. Jednak to nie do przewidzenia. Dwa lata temu jeszcze nikt nie wiedział, że do czegoś takiego dojdzie
- mówi Grażyna Dziedzic, dyrektorka III LO w Bydgoszczy.
Od kilku dni lekcje są prowadzone hybrydowo. Przez kilka dni w tygodniu lekcje są prowadzone online, a potem stacjonarnie.
Powitaliśmy uczniów upominkami. Nie chodzi o wartość materialną. Każdy dostał wafla i długopis z napisem "III LO. Miłego dnia". Chodzi o to, by mieć poczucie, że przychodzę do szkoły po jakimś czasie i tam na mnie czekają
- dodaje Dziedzic.
Jesteśmy trochę przerażeni. Powrót na ostatni miesiąc nie ma sensu. Mało da się zrobić, a nauczyciele chcą teraz robić nam jak najwięcej sprawdzianów i kartkówek. Chcą nadrobić stracony czas. W tym tygodniu w poniedziałek, wtorek i środę lekcje mamy w szkole, a w czwartek i piątek online. To ułatwienie, bo nie trzeba dojeżdżać i wstawać, ale powrót był stresujący. Na razie jest spokojnie. Zobaczymy, co będzie, jak wróci nauka tylko stacjonarna
- mówią uczniowie liceum.
Zajęcia mają odbywać się w reżimie sanitarnym – chodzi między innymi o wietrzenie sal na przerwach, a w weekendy dezynfekcja placówek.