Zdaniem fanów Matthew Perry wyglądał od dawna niepokojąco. Wypadły mu wszystkie górne zęby
W 2021 roku na platformie HBO Max pojawił się film dokumentalny „Przyjaciele: spotkanie po latach”. Na planie po raz ostatni wspólnie stanęli: Jennifer Aniston, Lisa Kudrow, Courteney Cox, David Schwimmer, Matt Le Blanc i Matthew Perry.
Już wtedy aktor wyglądał nie najlepiej – komentowali fani serii. Zwrócili oni przede wszystkim uwagę na zęby, które wyglądały bardzo sztucznie – i jak się okazuje, było w tym ziarno prawdy.
Jak wyznał niegdyś odtwórca roli Chandlera – w krytycznym momencie swojego uzależnienia przyjmował 55 pigułek vicodinu dziennie. Tak duża dawka silnego leku przeciwbólowego porównywalna jest do działania morfiny.
W swojej autobiografii zaznaczył, że pewnego dnia ugryzł grzankę z masłem orzechowym i nagle – tak po prostu - wypadły mu wszystkie górne zęby. Przerwał wtedy śniadanie, schował zęby do kieszeni i pobiegł do dentysty. To jednak tylko jeden z nielicznych uszczerbków na zdrowiu, których aktor doznał przez swoje uzależnienie.
W dokumencie HBO Perry zdradził, co na planie dobijało go najbardziej. „Czułem się tak na każdym nagraniu”
W 2018 roku po pęknięciu okrężnicy, której zaznał przez przedawkowanie opioidów aktor prawie zmarł. Po operacji, medycy dawali mu ok. 2% szans na przeżycie. Matthew był silny i wrócił do zdrowia. Psychicznie nadal jednak nie domagał.
W dokumencie HBO mogliśmy zauważyć coś jeszcze. Matthew miał wszystko. Sławę, pieniądze, był uwielbiany przez widzów. Był po prostu ich „przyjacielem”, choć nikt z fanów nie miał okazji trzymać się z nim osobiście. Mimo tego wszystkiego aktor miał wybitnie niskie poczucie własnej wartości. Czuł się znacznie gorszy od pozostałych.
- Gdy widzowie nie śmiali się z mojej kwestii zaczynałem się pocić, dostawałem drgawek. Brak śmiechu mnie rozwalał – tłumaczył w dokumencie HBO.
- Nie mówiłeś nam – wtrąciła zdziwiona Aniston.
- Nie? - odpowiedział zastanawiająco Perry. - Czułem się tak na każdym nagraniu.
Matthew Perry zerwał z Julią Roberts, bo uważał, że jest niegodny miłości
To nie koniec. W swojej autobiografii Perry odsłonił kulisy zakończenia relacji z Julią Roberts, z którą był w związku w 1996 roku. Jak zaznaczył – zerwał z aktorką, ponieważ bał się zranienia. Twierdził, że nie był dla niej wystarczająco dobry. Określił siebie jako przygarbionego, niegodnego miłości człowieka. Zerwał z Roberts, bo bał się, że ona zakończy to jako pierwsza, a jemu byłoby wówczas znacznie trudniej przeżyć tę stratę.
W tym samym okresie u aktora nasilił się problem alkoholowy. Jak zaznaczał po latach – nie był nigdy typem imprezowicza, nie pragną być na haju. Używki brał tylko, by w spokoju usiąść na kanapie i obejrzeć film. Sława dała mu w kość, choć pragnął jej od najmłodszych lat. Gdy pojawiła się pierwsza oferta zagrania w niskobudżetowej produkcji – Matthew rzucił studia i z impetem wszedł do Hollywood.
Perry zyskał sławę dzięki „Przyjaciołom”. Żeby dołączyć do obsady musiał odejść z innego sitcomu
Kompletując obsadę „Przyjaciół”, twórcy zdawali sobie sprawię, że Chandler jest postacią wymagającą i niezwykle trudno było znaleźć aktora pasującego do roli. Jego kwestie nie tylko tworzyły dialog, lecz były po prostu żartami. Bardzo łatwo było przegiąć i Chandler mógł momentalnie stać się karykaturą i zwykłym sarkazmem, a nie postacią uwielbianą przez widzów.
- W jego ustach te kwestie iskrzą, ożywają. Po raz pierwszy w procesie castingu poczuliśmy, że to żywa postać i tylko on może ją zagrać – tłumaczyła Marta Kaufmann, jedna z trzech twórców „Przyjaciół” w dokumencie „Przyjaciele: spotkanie po latach”.
Problem był jednak taki, że Matthew dostał właśnie rolę w innym sitcomie - „2194”. Serialu opowiadającym o bagażowych a lotnisku w Los Angeles w przyszłości. Byli tam ludzie, kosmici i inne dziwolągi. Ktoś z Warnera Brosa był na nagraniu „2194” i uznał, że z tego sitcomu nic nie będzie. Jak się później okazało – ten ktoś miał stu procentową rację.
- Weźcie go do „Przyjaciół” – powiedział. I tak zdobyliśmy Chandlera. Mówił kwestie w bardzo charakterystyczny sposób. Ma duże zdolności komediowe – tłumaczył w dokumencie HBO David Crane, drugi z twórców.
Serialowy Chandler miał problemy z piciem. Woń alkoholu czuła od niego Jennifer Aniston
„Przyjaciele” stali się tak sławni, że serial po dziś dzień ma miano kultowego, niepowtarzalnego. Cała szóstka „przyjaciół” stała się jednymi z najpopularniejszych aktorów Hollywood. Perry był najmłodszy, choć grał starszego od Moniki (pięć lat starszej Courteney Cox), Rachel (pół roku starszej Jennifer Aniston). Postać była w tym samym wieku co Ross, którego grał trzy lata starszy David Schwimmer.
Perry czuł się gorszy od pozostałej piątki, choć nie dawał tego po sobie poznać. Swoje późniejsze uzależnienie od używek i alkoholu udało mu się na jakiś czas ukryć. Później tajemnica wyszła na jaw. Cała piątka wspierała aktora – przyjaciela w życiu prywatnym. Sama Jennifer Aniston, mocno zaniepokojona stanem kolegi postanowiła się z nim skonfrontować i powiedziała mu wprost, że wszyscy na planie czują od niego odór alkoholu. To był dla niego moment przełomowy – zdał sobie sprawę z tego, w jak złym położeniu się znalazł.
Moment krytyczny nastąpił na koniec 7 sezonu. Perry prosto z planu trafił do ośrodka
Po latach wspomniał, że nie pamięta niemalże nic z okresu pomiędzy 3 a 6 sezonem serii. Zażywanie środków przeciwbólowych, od których był uzależniony, usprawiedliwiał bólami pleców i głowy. Reszta i tak domyślała się, że blefuje. Krytycznym momentem okazała się końcówka sezonu siódmego.
Był to epizod, w którym Monica i Chandler biorą ślub. Przestraszony wizją małżeństwa Chandler znika, a przyjaciele postanawiają go odnaleźć. Perry zagrał w nim tylko w trzech scenach (jednej rozłożonej na raty) – prawdopodobnie nie przypadkowo. Choć nie znamy dokładnie kulisów pracy nad finałowym odcinkiem serii, wiemy, że udział Perrego był tam tylko epizodyczny.
W tym samym odcinku Joey (postać, która jest aktorem również w serialu) próbuje zdążyć na ślub przyjaciół, a ma problem w pracy, ponieważ kolega ze studia (znany i uwielbiany aktor) ma problem z alkoholem i kompletnie pijany na planie przedłuża proces produkcji. Wiemy, że w tym samym czasie ekipa filmowa miała identyczny problem, jak ten ujęty w scenariuszu. To przypadek czy celowe zagranie? Tego nie wiemy.
Wiemy jednak – zdradził to po latach sam aktor – że tuż po słynnej scenie przed ołtarzem został bezpośrednio odwieziony z planu serialu do ośrodka odwykowego. Miał przeznaczyć później na walkę z uzależnieniami kwotę 9 milionów dolarów.
Tuż przed śmiercią Matthew Perry grał w pickleball. Po godzinie wrócił do domu
Matthew Perry zmarł w sobotę, 28 października w wieku 54 lat. Jak podają amerykańskie media (opierając się na anonimowe źródło z policji) - na miejscu zdarzenia nie znaleziono żadnych narkotyków ani śladów przestępstwa. Perrego znaleziono martwego w wannie z hydromasażem. Jak zaznaczyła kobieta, która jako ostatnia widziała aktora na kilka godzin przed śmiercią – Matthew ostatnimi czasy regularnie grywał w pickleball. W dniu śmierci grał przez godzinę i poszedł do domu. Miał być tego dnia bardzo zmęczony.
Źródło: Friends, Lovers and the Big Terrible Thing, Przyjaciele: spotkanie po latach, Onet.pl