W sobotę patrol Straży Miejskiej w Bydgoszczy zauważył ogromny pojazd marki Ford Ranger Raptor zarejestrowany w innym kraju.
Kierowca zostawił swoje auto w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się, poza tym znak ostrzegał, że pojazd będzie odholowany na koszt właściciela. Jak relacjonują strażnicy miejscy, został naruszony też znak P-21 „powierzchnia wyłączona”, który oznacza powierzchnię drogi, na którą wjazd i zatrzymanie są zabronione.
To miała być typowa interwencja
Strażnicy miejscy sądzili, że to będzie jedna z wielu podobnych interwencji. Jednak okazało się, że tym razem będzie inaczej. Nietypowa była wielkość samochodu.
Pierwszy holownik, który został wezwany na miejsce, nie mógł podjąć nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu. Musiał przyjechać drugi, ale w tym przypadku też nie udało się wciągnąć auta na platformę, bo pojazd był za szeroki.
Dopiero za trzecim razem się udało, bo samochód został umieszczony na tak zwanych rolkach. Interwencja strażników trwała ponad trzy godziny.