Chłopiec trafił do szpitala 18 maja. Zabrała go tam matka. Ma złamana rękę, ale lekarze nie dopatrzyli się na jego ciele innych śladów pobicia czy zaniedbania. O tym, że uraz nie powstał - jak medyków przekonała matka - podczas upadku, policjantów powiadomiła babcia dziecka.
Już 19 maja prokurator nabrał przekonania, że za pobiciem dziecka stoi 29-letni Marcin K., konkubent jego 21-letniej matki.
- Usłyszał trzy zarzuty. Dwa dotyczą znęcania nad dzieckiem i jego matką (co najmniej przez miesiąc), a trzeci - posiadania niedozwolonych substancji. W mieszkaniu miał amfetaminę.
- Decyzją sądu trafił tymczasowo do aresztu na trzy miesiące.
- Prokurator wystąpił o to, bo mężczyzna na wolności mógłby mataczyć. Jest dobrze znany policji. Będzie odpowiadał jako recydywista, grozi mu 12 lat więzienia.
- Wciąż trwają przesłuchania świadków - mówi prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Prokurator i policjanci bardzo intensywnie pracowali, w dwa dni zebrali pierwsze ważne dowody. Na razie z materiału wynika, że podejrzany stasował przemoc przez ostatni miesiąc - dodaje.
Wobec matki dziecka Marcin K. stosował zarówno przemoc psychiczną, jak i fizyczną. Mówią o tym bliscy kobiety. Podobno oprawca kontrolował ją, ograniczał jej kontakt z członkami rodziny, wszczynał awantury, obrzucał wyzwiskami, groził, kopał, szarpał i ciągnął za włosy.