Gdyby nie Brory Jill Turner, nie wiadomo jak długo i w jakich torturach owca spędziłaby resztę życia. Brytyjka zauważyła zwierzę po raz pierwszy w 2021 roku podczas spływu kajakowego. W wywiadzie dla "The Northern Times” przyznała, że widok zwierzęcia nie był dla niej niepokojący. Była przekonana, że owca zwyczajnie oddaliła się od grupy i niebawem wróci do swojego stada.
Jednak dwa lata później kobieta przepływała tą samą trasą. Ponowny widok owcy tym razem był dla niej zaskoczeniem, a także powodem do niepokoju. Turner zrozumiała, że zwierzę znajduje się na klifie od co najmniej dwóch lat i zwyczajnie nie może się stamtąd wydostać.
- Zameczała na nasz widok i podążyła za naszą grupą wzdłuż brzegu, skacząc ze skały na skałę, mecząc do nas przez całą drogę. Biedna owca była sama przez co najmniej dwa lata - dla zwierzęcia stadnego musi to być tortura, a ona wydawała się zdesperowana, aby nawiązać z nami kontakt przy dwóch okazjach, kiedy ją minęliśmy – opowiedziała Brory Jill Turner lokalnej gazecie.
Brytyjka zaalarmowała różne agencje działających w zakresie ochrony zwierząt m.in. Szkockie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt, które stwierdziło, że los owcy jest im znany, aczkolwiek ich zdaniem zwierzę nie znajduje się w niebezpieczeństwie.
Jak natomiast poinformowała ją górska ekipa ratunkowa z Cairngorm, ratownicy mogą podjąć działania dopiero po wezwaniu przez policję lub straż pożarną. Wówczas kobieta postanowiła zaangażować media. Najpierw temat pojawił się w prasie lokalnej, a następnie ogólnokrajowej.
Powstała nawet internetowa petycja wzywająca odpowiednie służby do akcji ratunkowej. Podpisało ją 52 tysiące osób.
Pomóc postanowił Cammy Wilson – prezenter programu Landward emitowanego na BBC, który jest również postrzygaczem owiec. W akcję ratunkową zaangażował swoich znajomych. Dwóch mężczyzn pozostało na górze klifu i obsługiwało wyciągarkę, natomiast trzech zostało opuszczonych 250 m w dół, by dotrzeć do owcy, która znajdowała się w jaskini.
- Przyjechaliśmy tu z ciężkim sprzętem i wciągnęliśmy tę owcę na niezwykle strome zbocze. Jest w niesamowitym stanie. Ma około 4,5 punktu za kondycję, jest otyła - było trochę pracy, aby wciągnąć ją na to zbocze – relacjonował Wilson.
Jak stwierdził mężczyzna, owca wymagała jedynie strzyżenia. Jej kondycja zdrowotna była doskonała. Fiona trafiła na farmę, gdzie dołączyła do stadka i może cieszyć się wolnością.