Podczas zawodów w Godawie doszło do postrzału. Polski Związek Strzelectwa Sportowego: Nasza ocena jest druzgocąca

i

Autor: Pexels/portal X, zrzut ekranu

wydarzenia

Podczas zawodów w Godawach doszło do postrzału. Polski Związek Strzelectwa Sportowego: Nasza ocena jest druzgocąca [NAGRANIE]

2024-11-20 10:47

Do sieci wyciekł filmik z zawodów strzeleckich organizowanych w Godawach niedaleko Żnina (woj. kujawsko-pomorskie). Widać na nim, jak starszy mężczyzna w pomarańczowej kamizelce z oznaczeniem: PZSS SĘDZIA, próbując chyba przeładować broń, lufą celuje w zawodnika stojącego obok. Po chwili śrutowa strzelba wypala i trafia w pośladek 70-letniego uczestnika zawodów. Ten przewraca się i zwija z bólu. Polski Związek Strzelectwa Sportowego wydał oświadczenie w tej sprawie. Nie wiedział o niczym do 17 listopada, a od 21 września zajmuje się nią policja.

Na filmie widać, że starszy mężczyzna w kamizelce sędziego PZSS celuje do zawodnika, w pewnym momencie broń wystrzela

Choć kamizelka, jaką ma na sobie mężczyzna, który - jak widać na filmie - postrzelił z broni śrutowej uczestnika zawodów, sugeruje, że jest on sędzią Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego, ten zaprzecza, że miał z wydarzeniem cokolwiek wspólnego.

- Polski Związek Strzelectwa Sportowego zdecydowanie protestuje przeciw rozpowszechnianym opiniom jakoby zdarzenie obrazowało przypadek z działalności PZSS bądź też z zajęć prowadzonych na zlecenie lub pod patronatem związku! - czytamy w pierwszym zdaniu oświadczenia.

PZSS odcina się od wypadku na strzelnicy w Godawach

Działacze PZSS podkreślają, że moment postrzelenia jest poprzedzony całym ciągiem zachowań uczestników imprezy świadczących o karygodnym lekceważeniu lub nieznajomości podstawowych regulaminów bezpieczeństwa bezwzględnie wymaganych na strzelnicach sportowych.

- Film przedstawia kilka osób z bronią śrutową zgrupowanych przy stoliku. Osoby te, w większości ubrane w pomarańczowe kamizelki, bardzo niefrasobliwie obsługują broń palną, bez zachowania należytej ostrożności i przestrzegania generalnej zasady, że broni nigdy nie można zwracać w kierunku człowieka! Ewidentnie łamią zasady bezpiecznego zachowania na strzelnicach, czego następstwem było niestety postrzelenie jednej z osób - czytamy w oświadczeniu PZSS.

68-latek z Bydgoskiego Klubu Strzeleckiego LOK usłyszał zarzut

Do zdarzenia doszło 21 września, już tego dnia policja zajęła się sprawą pod nadzorem prokuratora.

- 68-letni mężczyzna usłyszał zarzuty nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z opinii biegłego wynikało, że pokrzywdzony w zdarzeniu 70-latek doznał obrażeń, które skutkowały leczeniem powyżej dni 7 - mówi nam asp. Michał Robakowski. - Mężczyzna, któremu przedstawiono zarzuty, złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, dlatego akta sprawy z tym wnioskiem zostały przekazane do prokuratury - dodaje.

Co z licencją dla Klubu Strzeleckiego LOK? PZSS mówi, że o wypadku nie wiedział do 17 listopada

Jak wskazuje PZSS strzelanie było zorganizowane przez osoby związane z Bydgoskim Klubem Strzeleckim LOK. Mimo próby nie udało nam się skontaktować z jego przedstawicielami. Na facebookowej stronie klubu nie ma zdjęć z zawodów z 21 września, dwa dni później członkowie napisali: "Informujemy, że z przyczyn od nas niezależnych zostają odwołane Otwarte Wojewódzkie Zawody Strzeleckie o Puchar Jesieni 2024. O nowym terminie powiadomimy". Odbyły się - 12 października, także na strzelnicy w Godawach. Potem strzelcy chwalili się jeszcze fotorelacją ze spotkania z okazji 80-lecia powstania Ligi Obrony Kraju oraz 69-lecia powstania Bydgoskiego Klubu Strzeleckiego LOK, a także tym, że klubowi została przedłużona Licencja Klubowa Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego na 2025 rok.

- Nasza ocena tego zdarzenia i zachowania jego uczestników jest jednoznacznie negatywna, żeby nie powiedzieć druzgocąca. Klub - organizator tych zajęć na strzelnicy – 30 października 2024 roku otrzymał licencję klubową na 2025 rok. Niestety do 17 listopada nikt nie wiedział o tym zdarzeniu. Jeżeli klub zgromadzi odpowiednie dokumenty o spełnianiu podstawowych warunków, to PZSS nie może odmówić klubowi przyjęcia do Związku i przyznania licencji. Licencja klubowa oznacza, że reprezentanci tego klubu mogą uczestniczyć w oficjalnej rywalizacji sportowej w Polsce - wyjaśniają przedstawiciele PZSS.

To jednak nie przesądza, że 68-latek, który usłyszał zarzut i pozostali uczestnicy zawodów będą mogli nadal używać broni.

- Sprawą zajmie się Komisja Licencyjna i Komisja Dyscyplinarna PZSS, które przedstawią odpowiednie wnioski zarządowi Związku, a ten podejmie wobec osób i klubu decyzję, co do dalszego posiadania licencji i przynależności do PZSS - informuje PZSS.

Bydgoszczanin ukradł autobus MZK. Wyjechał nim z miasta, po drodze rozbił cztery auta. Zobaczcie zdjęcia.

Bydgoszcz ma swoją wersję gry Monopoly
Bydgoszcz Radio ESKA Google News
Autor:
Wampirka
O Zosi - "wampirzycy" z Pnia pod Bydgoszczą, zrobiło się głośno dwa lata temu. Uwagę archeologów, którzy znaleźli jej szczątki, przykuł sposób, w jaki została pochowana. Dlaczego mieszkańcy Pnia bali się młodej kobiety nawet po jej śmierci? Nad historią Zosi pochyliła się Dorota Witt.
Dorota Witt, Michał Poklękowski
Polska na ucho || Dorota Witt, Michał Poklękowski

Test A,B,C z wiedzy o bydgoskich osiedlach. Dlaczego Szwederowo nosi taką nazwę?

Pytanie 1 z 10
Na jakim osiedlu znajduje się popularne Multikino?