Koło młyńskie, wrotkarnia, lodowisko i kilkadziesiąt budek z jedzeniem, smakołykami czy grzanym winem. Na berlińskim jarmarku koło wieży telewizyjnej znajduje się nawet dyskoteka i czasowa restauracja.
Świąteczny jarmark odwiedzają turyści z całej Europy, również Polacy.
- To już czwarty jarmark, który dziś odwiedziliśmy. Byliśmy między innymi na Bebelplatz, a teraz na Alexanderplatz. Jest mnóstwo ludzi, ale jest fajna atmosfera i atrakcje dla dzieci, na przykład lodowisko i wrotki. Przed chwilą spróbowaliśmy currywursta, bardzo dobre jedzenie – mówił turysta z Wrocławia.
Jarmark cieszy się również popularnością wśród Polaków, którzy w Niemczech mieszkają już od wielu lat. Tu mogą nie tylko miło spędzić czas, ale także posmakować swoich rodzimych potraw, które ostatni raz mieli okazję skosztować kilka lat temu w swoim ojczystym kraju.
- Są takie wrażenia zapachowe, że spróbowałoby się wszystkiego. Są specjały z różnych krajów. Jest Käsespätzle, czyli specjalność tyrolska. Makaron smażony na przykład z serem, a nawet z miodem i tymiankiem. To zupełnie coś innego, ale bardzo smaczne. Kuchnia niemiecka jest podobna do polskiej, bo opiera się na ziemniakach, na boczku. Jest coraz więcej miejsc, gdzie serwuje się kiełbasę krakowską, która tu nazywa się „krakauer”. Jest też bigos, ale pod niemiecką nazwą. Jak się ktoś spaceruje po jarmarku, to na pewno poczuje ten zapach - mówi Beata, mieszkanka Berlina.
Karakauer, czyli polska kiełbasa krakowska jest w wielu miejscach. Wszędzie zbierają się kolejki. Odwiedzający sami pytają sprzedawców, czy otrzymają ten specjał. Niemcy sprzedają ją w różnych formach m.in. w bułce z musztardą i keczupem lub z sosem, bądź z sosem i surówką. Spróbowaliśmy! Smakuje tak samo, jak ta, którą zakupimy w Polsce. Z tą różnicą, że cena kiełbasy z dodatkami jest inna.
Ceny na Jarmarku w Berlinie. Czy jest taniej niż w Polsce?
W większości punktów jest to cena 6-7 euro, ale w niektórych miejscach można ją nabyć w cenie 5 euro, czyli ok. 21,50 zł do 30,10 zł. Niestety na wielu jarmarkach w Polsce zapłacimy 25 zł do nawet 35 zł za kiełbasę i to bez dodatków! W tej samej cenie zakupimy bigos (pod niemiecką nazwą), który na jarmarkach w Polsce również kosztuje 25/30 zł.
Co ciekawe, w niektórych punktach polska krakowska jest o 1-2 euro droższa niż popularny bratwurst czy currywurst. Grzańca (w różnych smakach) kupimy również w cenie 5 euro (21,50 zł) czyli w podobnej cenie, bądź nieco drożej niż na polskich jarmarkach. Chyba, że pokusimy się o grzańca z rumem lub amaretto (wersja z amaretto jest niezastąpiona - testowaliśmy). Jego cena to 7 euro, czyli ok. 30 zł z groszem.
Niestety na jarmarku próżno szukać kramów, w których da się zapłacić kartą. My w ciągu kilku godzin nie znaleźliśmy ani jednego. Jest to niestety ogromny mankament tego miejsca. Warto zwrócić uwagę, że na większości jarmarków w Polsce płatność kartą to podstawa i z tej formy zapłaty korzysta najwięcej klientów.