W sobotę jedna z inowrocławskich seniorek poprosiła siedzącego na murku w pobliżu jej domu nieznanego mężczyznę, by pomógł jej wnieść do domu zakupy.
Ten grzecznościowo to zrobił, ale nie do końca był grzeczny. Gdy wyszedł z mieszkania kobiety, właścicielka zorientowała się, że nie ma telefonu. Podejrzenie padło na „pomocnika”
- informuje asp. szt. Izabella Drobniecka z policji w Inowrocławiu.
Gdy kobieta powiadomiła o kradzieży policję, sprawą zajęli się inowrocławscy kryminalni. Policjanci pojechali w rejon, gdzie doszło do kradzieży i na pobliskiej ulicy zauważyli kilku mężczyzn.
Podczas rozmowy z nimi, jeden z nich zaczął się dziwnie zachowywać i nagle uciekać. Pościg za mężczyzną był skuteczny. Choć uciekał nawet po dachu jednej z kamienic został zatrzymany. Szybko też policjanci ustalili, że to on ma bezpośredni związek z przestępstwem
- dodaje Drobniecka.
Sprawca komórkę przekazał swojemu koledze, by ten skradziony łup zwrócił policji. Właścicielka odzyskała telefon.
Zatrzymany 47-letni mężczyzna jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu do 5 lat więzienia.