Popularny warzywniak w centrum Bydgoszczy przegrał z drożyzną. W sobotę zostanie zamknięty

2022-10-06 15:11

Właściciel „Skrzynki” w Bydgoszczy postanowił zamknąć swój biznes. Mateusz Grzębski przyznaje, że czarę goryczy przelały gigantyczne rachunki za prąd.

To koniec "Skrzynki". Mateusz Grzębski, właściciel sklepu ze zdrową żywnością w centrum Bydgoszczy stwierdził, że musi zamknąć swój biznes. Przytłoczyły go gigantyczne podwyżki prądu. Przyznaje, że to była trudna decyzja.

Podwyżki cen energii wzrosły pięciokrotnie. W przypadku tak małego biznesu jak mój, to gwóźdź do trumny. Sam warzywniak nie przynosi aż takich dochodów, jak się może wydawać. Dla niektórych mogą to być kwoty małe, ale wzrost z 450 złotych na prawie 2,5 tysiąca złotych jest sytuacja, z której trzeba ewakuować - mówi Mateusz Grzębski.

Kolejne firmy planują zamknięcie

Właściciel warzywniaka przyznaje, że takich dramatycznych decyzji wśród bydgoskich przedsiębiorców będzie więcej.

Jako przedsiębiorcy znamy się ze sobą. Wiem, że przynajmniej trzy miejsca na samej ul. Długiej jeszcze w tym miesiącu zapowiedzą zamknięcie. Wiem też, że niektóre przedsiębiorstwa już zaczęły zwolnienia. Mój znajomy stolarz miał sześciu pracowników, w tym momencie ograniczył się do dwóch, bo boi się tak drastycznych podwyżek płacy minimalnej, a co za tym idzie zwiększonych składek - dodaje Grzębski.

„Skrzynka” przy Wełnianym Rynku w Bydgoszczy zostanie zamknięta w sobotę. Właściciele bydgoskich firm mówią „dość”. Ulicami miasta przejdzie marsz. 14 października o godz. 18.00 spotkają się na Starym Rynku w Bydgoszczy. Pisaliśmy o tym TUTAJ

Popularny warzywniak w Bydgoszczy przegrał z drożyzną