Dorota Witt: Rodzice często powtarzają, że ich dzieci mają już chyba wszystko i coraz trudniej jest im wpaść na pomysł na nowy prezent. Co kupić na Dzień Dziecka?
Dr Maja Łoś: Zadajmy sobie pytanie, czy trzeba kupować. Najlepsze będzie wspólne spędzenie czasu, a wybór ciekawych aktywności jest szeroki. Warto zdecydować się na to, co lubimy i my, i dziecko. Może wyjście na basen, może spacer, udział w festynie. Są dwie zasady, których dobrze jest się trzymać. Pierwsza: nie wymyślajmy zbyt wielu atrakcji naraz.
Co za dużo, to niezdrowo?
MŁ: Wyobraźmy sobie, że dziecko miało 1 czerwca imprezę w przedszkolu, my zaraz potem zabieramy je (podekscytowani, że sprawimy mu wielką frajdę) na osiedlowy festyn z furą atrakcji, a wieczorem przychodzą dziadkowie i obsypują je upominkami. Przebodźcowane dziecko robi się zmęczone, zaczyna płakać i nie widać już po nim radości z kolejnych przygotowanych na to święto niespodzianek. W nas narasta frustracja, bo jak to: tak się postaraliśmy, a ono jest „niewdzięczne”. Chyba każdy rodzic, który popełnił kiedykolwiek taki błąd, drugi raz tego nie zrobi.
A druga zasada?
MŁ: Kiedy już jesteśmy gdzieś z dzieckiem, np. na lodach, umówmy się, że odkładamy telefony na bok. To dotyczy także rodziców! Niech to będzie czas na rozmowę, zwyczajne bycie ze sob. Cieszmy się tymi momentami. Oczywiście nie kwestionuję samej idei obdarowywania, ale może da się ją nieco zmodyfikować. Mama z córką mogą się świetnie bawić, kiedy pójdą na wspólne zakupy i razem wybiorą zapach perfum czy wspólny kosmetyk albo gdy wybiorą się we dwie do fryzjera.
Jeśli wiemy, że dziecko się czymś pasjonuje i podarujemy mu nową rzecz do kolekcji, to też dobry pomysł.
Czyli co: kolejna gra na konsolę?
MŁ: O ile można się pasjonować grami. One mają swoje dobre strony, bo wiele z nich skłania do nawiązywania interakcji społecznych: użytkownicy umawiają się na wspólne granie z kolegami, rozmawiają ze sobą, wymieniają doświadczeniami. Przy okazji Dnia Dziecka postawiłabym jednak na świętowanie w świecie realnym niż na kolejną atrakcję online. Jeśli dziecko np. gra na ukulele, jeździ konno, maluje i dokupimy mu coś, co pomoże rozwinąć tę pasję, na pewno wyjdzie to na plus. Z liczbą prezentów nie warto jednak przesadzać. Kiedy w jednym czasie choćby w dniu urodzin, dziecko dostaje wiele podarunków, kolejne już tak mocno nie cieszą. Jeśli to młodsze dziecko, sprawdzi się sposób odkładania części z nich, nierozpakowanych, na kolejne dni czy tygodnie. Wtedy radość wybuchnie na nowo.
A jeśli zdecydujemy się na wyjście, ale w rodzinie mamy więcej dzieci. Co robić: szukać aktywności, która spodoba się wszystkim? To może potrwać.
MŁ: Popularność zyskuje metoda zwana randką rodzinną. Polega to na tym, że umawiamy się na spotkanie z wybranym członkiem rodziny i spędzamy ze sobą czas. Możemy robić cokolwiek: wyjść albo zostać w domu i zwyczajnie porozmawiać. Chodzi o to, by poświecić czas w stu procentach tej jednej osobie. Taka randka taty lub mamy z córką czy synem może zdziałać cuda w rodzinnych relacjach, mówię to jako psycholożka i mama. Ostatnio udało mi się tym sposobem „naprawić” swoje dziecko, a może to ja się „naprawiłam” dzięki temu, że mieliśmy dla siebie chwilę i byliśmy ze sobą bez pośpiechu, bez presji i przez moment bez ciężaru obowiązków.